Donald Tusk rano przyjechał do Warszawy, na dworcu witały go tłumy. Wśród zebranych byli przede wszystkim zwolennicy, ale pojawili się także przeciwnicy. Ci pierwsi towarzyszyli przewodniczącemu Rady Europejskiej w drodze do prokuratury. Tam 8 godzin składał zeznania – jako świadek – w sprawie współpracy polskiej SKW z rosyjską FSB. – Byłbym wyjątkiem, gdybym uznał, że prokuratura jest neutralna i bez politycznego nastawienia. To element politycznej nagonki – mówił Donald Tusk jeszcze przed przesłuchaniem. Po przesłuchaniu stwierdził wprost: – Cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny. Prokuratura nie przewiduje dalszego przesłuchania.

Powitanie na dworcu i “spacer” po Warszawie

Donald Tusk przyjechał do Warszawy z Sopotu pociągiem. Dlaczego wybrał ten środek transportu?  – To dobra dla mnie okazja, żeby przetestować pendolino. Z Gdańska do Warszawy nim jeszcze nie jechałem, a czuję się jakoś ich ojcem – tłumaczył były premier.

W Warszawie na Dworcu Centralnym czekało Tuska gorące powitanie. Zebrały się tłumy jego zwolenników, ale pojawili się też przeciwnicy. Akcja #ChodzmyzTuskiem organizowana była przez Młodych Demokratów i KOD. Pojawili się też niektórzy politycy PO.

Reklama

Przywitać i wesprzeć byłego szefa PO przyszli także m.in. była premier Ewa Kopacz, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Rafał Trzaskowski, Michał Szczerba.

Zwolennicy towarzyszyli byłemu premierowi także w drodze do prokuratury. Tak to właśnie wyglądało:

– Jestem bardzo krytyczny wobec tego, co dzieje się w naszej ojczyźnie, ale wszystko jest w rękach ludzi. Jeden człowiek nie może nic zmienić – mówił po drodze Tusk.

“Warszawa wita Tuska”, “Dziękujemy”, “27 do jednego Donald ograł Kaczyńskiego”, “Jesteśmy z tobą Donaldzie”, “Prezydent Europy, prezydent Polski” – skandowali sympatycy byłego premiera. Odśpiewali mu też “sto lat” z okazji przypadających w najbliższą sobotę 60-tych urodzin. Ze strony przeciwników Tuska dobiegały m.in. okrzyki “Będziesz siedział”.

Zwolennicy Tuska byli także przed prokuraturą i czekali na zakończenie przesłuchania. Tam można było usłyszeć okrzyki m.in. “Uwolnić Tuska!”.

Bardzo długie przesłuchanie

– Chcę wykazać jak najlepszą wolę – oświadczył szef Rady Europejskiej jeszcze przed wejściem do prokuratury. Przesłuchanie przedłużało się.

Wizyta w prokuraturze trwała ostatecznie 8 godzin i zakończyła się po godz. 20.

– Cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny – stwierdził po przesłuchaniu były premier.

– Poinformowałem pana prokuratora, że zjawiłem się ze względu na szacunek przede wszystkim dla państwa polskiego. Zdaję sobie sprawę, że najlepiej byłoby, gdybyśmy mieli sobie wyjaśniać w sposób cywilizowany wszystkie sprawy i wątpliwości, ale poinformowałem także, że mój urząd objęty jest pełnym immunitetem zgodnie z prawem europejskim – tłumaczył Donald Tusk.

Czy skorzysta z immunitetu? – Skorzystam wtedy, kiedy dojdę do wniosku, że celowo wykorzystywane są sprawy przeciwko mnie po to, aby utrudnić lub uniemożliwić mi sprawowanie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale jeśli tak, to nie będę się wahał – zapowiedział szef Rady Europejskiej.

Dlaczego przesłuchanie trwało tak długo? – Długość przesłuchania była uwarunkowana treścią zeznań składanych przez świadka – wyjaśniał prokurator Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pytany czy Tusk będzie wezwany jeszcze raz, stwierdził: – Na obecną chwilę czynność została zakończona. Te okoliczności, które miały być wyjaśnione, zostały w ocenie prokuratury wyjaśnione w takim stopniu, w jakim świadek składał zeznania. W tej chwili nie przewidujemy dalszego przesłuchania.

Czego dotyczy sprawa?

Sprawa dotyczy domniemanego przekroczenia uprawnień przez byłych szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego przy zawarciu umowy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa w zakresie współpracy między wywiadami obu krajów.

W marcu bieżącego roku “Gazeta Wyborcza” pisała, że rozmowy o porozumieniu między SKW a FSB zaczęły się w listopadzie 2010 roku, co miało wynikać z konieczności ustalenia statusu polskich oficerów, którzy po katastrofie smoleńskiej przebywali w Moskwie. Prokuratura bada, czy negocjacje oraz nawiązywanie tej współpracy miały miejsce bez wiedzy i zgody Donalda Tuska.

W tym śledztwie postawiono zarzuty byłym szefom SKW Januszowi Noskowi i jego następcy Piotrowi Pytlowi. Trzecim podejrzanym jest Krzysztof D., były dyrektor szefa gabinetu SKW. Powołując się na niejawny charakter postępowania, prokuratura nie podaje żadnych szczegółów.


Zdjęcie główne: Zwolennicy Tuska odprowadzają go na przesłuchanie w prokuraturze, Fot. Renata Zawadzka-Ben Dor

Reklama