Ponad 910,5 tys. podpisów zebrali przeciwnicy reformy edukacji minister Anny Zalewskiej pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Komitet referendalny złożył w czwartek podpisy wraz z wnioskiem w Sejmie u marszałka Marka Kuchcińskiego. – Premier mówiła: chcemy usłyszeć, co mówicie, żeby dobrze dla was pracować. To jest pytanie do pani, czy traktuje pani swoje słowa serio, czy chce pani usłyszeć te ponad 910 tyś. głosów, (…) czy to było pustosłowie w kampanii wyborczej –  mówił przed złożeniem podpisów prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Milion głosów przeciw

Zbieranie podpisów rozpoczęto na początku roku, kiedy wiadomo było, że rząd reformę wprowadzi w życie. To wtedy zawiązała się szeroka koalicja przeciw reformie edukacji. – W styczniu ZNP razem z PO i Nowoczesną zainaugurowało zbieranie podpisów – mówił Sławomir Broniarz. – Dziś mamy ponad 910 tys. podpisów, dziś wszystkim chciałbym podziękować – dodał.

– To była bardzo odważna i ofensywna akcja, to przecież Związek Nauczycielstwa Polskiego, obywatele, samorządowcy, rodzice i mieszkańcy miast, miasteczek zebrali podpisy. T0 była ogromna akcja – mówił lider PO Grzegorz Schetyna.

Co zrobi rzad?

– Uszanuję podpisy pod wnioskiem o referendum ws. reformy edukacji, bo jestem zwolenniczką wypowiedzi obywateli; decyzję oddam w ręce Sejmu – powiedziała minister edukacji narodowej Anna Zalewska. To sprytne rozwiązanie, bo pani minister próbuje zrzucić odpowiedzialność na Sejm.

Reklama

Mimo że podpisów jest prawie dwa razy więcej niż potrzeba (aby złożyć obywatelski wniosek o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum, jego inicjatorzy muszą zebrać co najmniej 500 tys. podpisów osób popierających tę ideę), nie ma pewności, że rząd PiS zgodzi się na przeprowadzenie referendum. – Jako pełnomocnik komitetu referendalnego wyrażam obywatelski sprzeciw i chciałbym zaapelować niezwłocznie o przeprowadzenie debaty w sprawie reformy. To sprawa najpilniejsza – mówił Broniarz.

Grzegorz Schetyna dodał: – To wielki sprawdzian dla premier Szydło i rządu, to sprawdzian wiarygodności i uczciwości rządu. Oczekujemy, że w najbliższych miesiącach będzie referendum, jeszcze przed wrześniem.

Lider Platformy dodał, że jako partia w parlamencie PO zrobi wszystko, aby do debaty doprowadzić i reprezentować ZNP, którego nie ma w parlamencie.

Te 900 tys. podpisów to oskarżenie dla PiS. (…) Polacy powiedzieli, że na reformę się nie zgadzają. Te 900 tys. podpisów, każdy podpis, to głos w referendum. Każdy z tych głosów będzie patrzył na ręce, co rząd zrobi dalej z referendum – mówiła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

Fatalna reforma

Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego Sejm podejmuje większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Pytanie referendalne, pod którym komitet zbierał podpisy, brzmi: “Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?”. To pytanie zjednoczyło wiele środowisk, także pozaparlamentarnych: nauczycieli, rodziców, partie opozycyjne, partie pozaparlamentarne. Marcelina Zawisza z partii Razem zwróciła uwagę na jeszcze jeden problem: – Rząd chce prawdopodobnie zlikwidować biblioteki szkolne, zapis o nich zniknął z zapisów ustawy. Apelujemy o referendum i o to, aby społeczeństwo patrzyło władzy na ręce.


Zdjęcie główne: Przedstawiciele ZNP i politycy opozycji z podpisami w sprawie referendum, Fot. ZNP

 

Reklama