Niestety nie mogłem śledzić tej odprawy, po drugie jestem jednak przede wszystkim pod wrażeniem niefortunnej wypowiedzi prezydenta nt. szczepień. Rozumiem, że poza tym usłyszeliśmy, że jesteśmy wszyscy piękni, młodzi i bogaci i wszystko będzie wspaniale – mówi nam Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. I dodaje: – Jeżeli to, co pan minister mówi, ma zamiar przekuć w przepisy prawa, to nastąpi całkowita centralizacja z dominującą rolą kuratora oświaty. Słyszałem również, że rozważana jest możliwość zatrudniania nauczycieli przez kuratora. To będzie kres autonomii szkoły

JUSTYNA KOĆ: Początek roku szkolnego po raz drugi w pandemii. Jak ocenia pan przygotowanie szkół, czy coś się zmieniło?

SŁAWOMIR BRONIARZ: Mam nadzieję, że to nie będzie jednak kolejny rok pandemii i że uda się nam wspólnym wysiłkiem, także rodziców i uczniów, zapobiec zamykaniu szkół.

Trudno jednak być tu optymistą, bo część naszego społeczeństwa ma ambiwalentny lub sceptyczny stosunek do szczepień. On jest umacniany takimi wypowiedziami jak ostatnia pana prezydenta nt. szczepionek podczas Rady Gabinetowej, której kompletnie nie rozumiem.

Mówi pan o wypowiedzi, że prezydent jest przeciwnikiem obowiązkowych szczepień.
Ta wypowiedź szkodzi. Rozumiem, że prezydent wie, do kogo i dlaczego to zdanie wypowiada, niemniej z punktu widzenia interesu społeczeństwa ta wypowiedź nie powinna pojawić się w przestrzeni publicznej.

Reklama

Co do przygotowania szkół, to ten poziom musimy rozpatrywać w kilku aspektach. Oczywiście w kwestii techniczno-inżynieryjnej, czyli malowania, remonty, to nie ma żadnego problemu, aby szkoła ruszyła. Co do szczepień, to chyba jesteśmy środowiskiem, które bije rekordy, jeżeli chodzi o poziom zaszczepienia dwoma dawkami – to ponad 80 proc.

Gdyby okazało się, że jednak trzeba iść w stronę edukacji hybrydowej, to muszę przyznać, że nie podzielamy optymizmu urzędników i ministerstwa. Nadal nie są rozwiązane podstawowe problemy, jak dostęp do Internetu szerokopasmowego, do sprzętu. Szacujemy, że co czwarte dziecko nie ma własnego komputera, tylko musi współdzielić się sprzętem z rodzicami albo rodzeństwem – to około miliona osób. Ponad 90 tys. uczniów nie ma w ogóle żadnego sprzętu, na dodatek nie wiemy, jak duża była szara strefa – grupa uczniów, która nie chodziła na zajęcia w ogóle.

Nauczyciele mówili o tych problemach od początku pandemii, jeszcze przed naszym strajkiem z 2019 roku. Do tego wszystkiego mamy rozdętą do granic podstawę programową, która pomija całkowicie, że istnie Internet i alternatywne źródła informacji.

Pan minister chwali się, że wydał 100 milionów zł na maseczki, tylko nie zapominajmy, ilu jest odbiorców. Mamy ponad 4,5 mln uczniów i ponad 600 tys. nauczycieli. Zaspokojenie potrzeb tak dużej grupy osób może nastąpi jednorazowo, ale już nie w horyzoncie 2-3 miesięcy.

Jest pan uspokojony po tym, co usłyszał pan na odprawie u prezydenta w sprawie rozpoczęcia roku szkolnego?
Niestety nie mogłem śledzić tej odprawy, po drugie jestem jednak przede wszystkim pod wrażeniem niefortunnej wypowiedzi prezydenta nt. szczepień. Rozumiem, że poza tym usłyszeliśmy, że jesteśmy wszyscy piękni, młodzi i bogaci i wszystko będzie wspaniale.

Czy pana zdaniem szczepienia w szkołach to dobry pomysł?
Jeżeli chodzi o miejsce, to wydaje się, że szkoła jest odpowiednia do tego, zakładając, że za zorganizowanie, przeprowadzenie i bezpieczeństwo uczniów będą odpowiedzialni lekarze i służba zdrowia, a nie nauczyciele.

My mamy tysiące kompetencji, ale lekarzami nie jesteśmy.

Mam więc zatem nadzieję, że to nie jest kwestia przerzucenia na nauczycieli odpowiedzialności, tylko szkoła ma pomóc w aspekcie organizacyjnym. Nauczyciel poinformuje rodziców, dzieci, uzyska zgodę rodzica na szczepienie. Proponowałbym też, aby wymagana była obecność rodzica przy szczepieniu u dzieci do 12. roku życia, bo pamiętajmy, że reakcje tak młodego organizmu na szczepienie nie są do końca znane. Po drugie patrząc na przepisy prawa, które serwuje nam minister edukacji, to działanie na szkodę dziecka zagrożone jest karą do 3 lat więzienia. Co, jeżeli dziecko źle się po szczepieniu poczuje, jak zareaguje rodzić?

Jak ocenia pan zamysł zmiany w oświacie ministra Czarnka?
Następuje całkowita centralizacja. Jeżeli to, co pan minister mówi, ma zamiar przekuć w przepisy prawa, to nastąpi całkowita centralizacja z dominującą rolą kuratora oświaty. Słyszałem również, że rozważana jest możliwość zatrudniania nauczycieli przez kuratora. To będzie kres autonomii szkoły.

Kim jest kurator?
To urzędnik wojewody, prawa ręka ministra edukacji. To on sprawuje nadzór merytoryczny nad funkcjonowaniem szkoły, zatem to ręczne sterowanie szkołą. Każda władza, która będzie miała podane na talerzu przepisy prawa, że to ona zarządza edukacją niczym prywatnym folwarkiem, a rolą nauczyciela jest tylko bierne przekazywanie wiedzy, to będzie rujnowanie edukacji. Także w kontekście wychowania obywatelskiego, wychowania dla potrzeb wychowania w zbiorowości, potrzeb przestrzegania wartości, celu, dla którego ta edukacja jest prowadzona.

Minister Czarnek woli wychowywać do cnót niewieścich…
To próba pokazania jakchiś obszarów, które w dzisiejszej debacie edukacyjnej nie odgrywają żadnej roli, nie mają większego znaczenia.

To próba wrzutek ideologicznych, które mają pokazać, że bliżej nam do Afganistanu, niż do Korei Południowej.

1 września akcję protestacyjną przed szkołami organizuje Akcja Demokracja. A nauczyciele szykują się do protestów w tym roku?
O strajku na razie nie mówimy. Poczekajmy na konkrety ze strony ministra edukacji, bo na razie pan minister występuje we wszelkich mediach i przekazuje nam dobrą nowinę, zapowiada szumnie podwyżki dla nauczycieli, tylko że w budżecie nie widać pokrycia dla nich.

Mówi o podnoszeniu prestiżu zawodu nauczyciela, a potem okazuje się, że jesteśmy dezawuowani właśnie przez nieprzemyślane działania zmierzające do ograniczenia roli nauczyciela. Ten prestiż jest też podkopywany stwierdzeniami, że nauczyciele, aby więcej zarabiać, muszą więcej pracować. Póki co związek czeka na stanowisko ministra w kwestiach płacowych. Od tego zależy nasza reakcja.


Zdjęcie główne: Sławomir Broniarz, Fot. ZNP, licencja Creative Commons

Reklama