Mecenasi Geralda Birgfellnera poprosili ambasadę Austrii o ochronę dyplomatyczną dla swojego klienta. – Podaliśmy konkretne daty i zdarzenia, opisaliśmy je i uznaliśmy, że w tej sytuacji nie mamy do czynienia z procesem sprawiedliwym, w którym dąży się do ustalenia prawdy materialnej, a mamy proces, który faworyzuje jednego z uczestników – tłumaczy Jacek Dubois, pełnomocnik Birgfellnera.

Pismo do ambasady

Jacek Dubois i Roman Giertych, pełnomocnicy austriackiego biznesmena, złożyli wniosek o dopuszczenie do przesłuchań Geralda Birgfellnera przedstawicieli ambasady Austrii. Stosowne pismo jest już ambasadzie.

Pełnomocnicy chcą, aby przedstawiciele ambasady Austrii mogli uczestniczyć w następnych przesłuchaniach, wnioskują też o ochronę dyplomatyczną dla austriackiego biznesmena.

Procedura ta nie jest określona, natomiast stosuje się ją w oparciu o przepisy łączące oba kraje. W tym przypadku pełnomocnicy powołali się na konwencję konsularną między RP a Republiką Austrii.

Reklama

– Obserwatorzy z ambasady często biorą udział w sprawach, czasem zwracają się o wyjaśnienia, czasem składają wnioski. Ma to na celu kontrolowanie, czy sprawa przebiega zgodnie z regułami – tłumaczy nam Jacek Dubois.

Długa lista uzasadnień

Mecenasi we wniosku informują ambasadę Austrii, że istnieje poważne ryzyko, że konstytucyjna zasada równości wobec prawa, wynikająca z art. 32 konstytucji, nie jest zachowana, po drugie mają wątpliwości, czy przepisy procedury karnej są należycie stosowane. – Ponieważ nie mamy się do kogo zwrócić, bo w zasadzie przedstawiciele władzy jednoznacznie w tej sprawie opowiedzieli się za jedną ze stron, musieliśmy się zwrócić do ambasady kraju, której obywatel został pokrzywdzony, aby ambasada poddała tę sprawę kontroli – tłumaczy mec. Jacek Dubois.

Wniosek opatrzony został kilkunastoma przykładami, że osoba, przeciwko której zostało wniesione zawiadomienie, jest faworyzowana.

– Pan Jarosław Kaczyński, czyli osoba, której dotyczy podejrzenie, nie jest traktowany jako obywatel zwykły, tylko obywatel nadzwyczajny, czego konsekwencją jest zachowanie organów władzy i prokuratury odbiegające, w naszej ocenie, od standardów – tłumaczy Jacek Dubois i dodaje: – Przedstawiciele władzy, nie znając akt sprawy, przesądzili publicznie o niewinności osoby, której dotyczy podejrzenie popełnienia przestępstwa,  próbowali tym samym wpłynąć na organa prokuratury, chcąc im narzucić pewną decyzję.

Po drugie, doszło do spotkania prokuratora generalnego z Jarosławem Kaczyńskim po przesłuchaniu pana Birgfellnera. Mecenasi podkreślają, że to Jarosław Kaczyński jest tu osobą, która w ostateczności decyduje.

Po trzecie, doszło do wycieku akt postępowania, które otrzymali dziennikarze zbliżeni ze stroną rządową, którzy podjęli próbę zdyskredytowania Austriaka w oczach opinii publicznej. W opinii pełnomocników doszło też do próby manipulacji protokołem z zeznań.

Kolejnym zarzutem wobec prokuratury jest próba wywołania efektu mrożącego, czyli zniechęcenia do dochodzenia swoich praw: – doszło do sytuacji, kiedy wobec naszego klienta została nałożona kara grzywny, mimo że usprawiedliwił on swoją nieobecność. Dodatkowo prokuratura wydaje komunikaty w sposób jednoznacznie uderzający w naszego klienta i opierając się na nieprawdziwych informacjach, które musimy prostować – dodaje mecenas Dubois.

Prokuratura odpowiada

Na skutek powyższych zdarzeń w zeszłym tygodniu mecenas Roman Giertych złożył wniosek o odsunięcie prokurator prowadzącej od sprawy. Według mec. Giertycha prokuratura próbowała w zapisie zeznań zawrzeć wypowiedzi, które nie zostały wypowiedziane przez świadka, mimo wyraźnego sprzeciwu zarówno Geralda Birgfellnera, jak i pełnomocników.

Zdaniem prokuratury to właśnie mecenas Roman Giertych próbował zmieniać treść zeznań biznesmena.

Jak powiedział wczoraj rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński, wniosek pełnomocnika Austriaka “nie zawierał żadnych racjonalnych przesłanek, które uzasadniałyby stronniczość prokuratora, miał czysto polemiczny charakter, a analiza nagrań bezsprzecznie wykazała, że przesłuchanie było prowadzone prawidłowo” – podała Polska Agencja Prasowa.

– Co do słów prokuratury na temat pana mec. Giertycha, to rozważa on możliwość wszczęcia postępowania o naruszenie dóbr osobistych, ponieważ było to ewidentne nadużycie – komentuje mec. Dubois.

Na pytanie, czy wobec takiej postawy prokuratury mecenasi nie obawiają się próby niedopuszczenia przedstawiciela ambasady Austrii do sprawy, mec. Jacek Dubois odpowiada: – Prokuratura jest samodzielnym gospodarzem, ale ambasada ma obowiązek dbania o swojego obywatela, powinna ocenić zatem, czy jego prawa są należycie reprezentowane, gdyby się okazało, że dochodzi do dyskryminacji obywatela austriackiego w Polsce, to ambasada ma odpowiednie narzędzia dyplomatyczne, z których prawdopodobnie skorzysta.

Najbliższe przesłuchanie Geralda Birgfellnera w sprawie tzw. taśm Kaczyńskiego odbędzie się w czwartek 28 lutego, następne dzień później. Na
razie nie wiadomo, jaką decyzję w tej sprawie podjęła ambasada.


Zdjęcie główne: Jarosław Kaczyński, Fot. Piotr Drabik, licencja Creative Commons

Reklama