To, co usłyszeliśmy z ust członków komisji PiS-owskiej, to nieudolna próba wybielania urzędników Lecha Kaczyńskiego – mówiła na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Hanna Gronkiewicz-Waltz. Chodzi o decyzję komisji weryfikacyjnej, która nakazuje beneficjentom zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, czyli m.in. mężowi prezydent Warszawy, oddać miastu ponad 15 mln zł. Według Gronkiewicz-Waltz, to gra wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który “ma określony cel”.

To była decyzja Lecha Kaczyńskiego

– Decyzja została wydana w 2003 roku przez urzędników Lecha Kaczyńskiego, z jego upoważnienia. Żaden z nich nie został przesłuchany. Jest to zatem typowa dla PiS-u próba odwrócenia kota ogonem. PiS rządził wtedy zarówno w ratuszu, jak i w dzielnicy Śródmieście – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

I przypomina nazwiska trzech burmistrzów z PiS: Błaszczak, Sasin, Zieliński. – Mieli pełne 3 lata od wydania decyzji reprywatyzacyjnej do wydania nieruchomości. Aby dokładnie sprawdzić, czy została wydana prawidłowo, czy nie. Żaden z nich nie został w tej sprawie przesłuchany. Przecież oni wydawali tę nieruchomość. Mało, oni ponaglali, jak wynika z dokumentów, żeby odebrać szybciej – tłumaczyła prezydent stolicy.

Zapewniła, że wbrew twierdzeniom wygłoszonym na komisji nie miała “żadnej wiedzy na temat nieprawidłowości, poza pojawiającymi się informacjami w mediach”. – Zresztą komisja pominęła dzisiaj istotne dowody: notatkę z sierpnia 2012 roku przygotowaną przez Marcina Bajko, która wyraźnie wskazywała, że nie ma i nigdy nie miał jakichkolwiek wątpliwości – podkreślała.

Polityczna walka Jakiego i chęć ochrony polityków PiS

– Myślę coraz częściej, że przypisywanie mi odpowiedzialności za decyzje Lecha Kaczyńskiego jest spowodowane chęcią ochrony dobrego imienia byłego prezydenta, ale też chęcią ochrony takich osób, jak pan Sasin czy Kamiński, którzy dostali pismo od lokatorów w marcu 2007 roku i nie podjęli żadnych działań – tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Reklama

I pytała przewodniczącego komisji oraz jej członków z PiS-u: – Dlaczego komisja nie przesłuchała żadnego z byłych burmistrzów? Boją się, że usłyszą coś niewygodnego?

Prezydent Warszawy nie ma też wątpliwości, że to polityczna gra Partyka Jakiego. – Ma określony cel. Zostać prezydentem Warszawy. Wczoraj szczerze wyznał, że chce mnie wyłączyć z życia publicznego. Tak naprawdę pan Jaki chce się bezkarnie bawić w państwo, uważając, że państwo to on – mówiła prezydent stolicy. Wierzy, że udowodni swoje racje przed sądem: – Na tym przykładzie państwo widzą, po co PiS-owi są sądy. Mają już niekonstytucyjną komisję, tak sobie uchwalili. Mają prokuraturę, potrzebne jeszcze są sądy. Nadal wierzę, że sędziowie pozostaną niezawiśli.

– Jeżeli decyzja komisji zostanie potwierdzona przez sąd, uważam, że będzie trzeba go szanować, jak wszystkie wyroki sądowe. Dzisiaj są tylko zapowiedzi, musimy poczekać na zamknięcie sprawy – komentował także lider PO Grzegorz Schetyna.

Decyzja komisji dotycząca Noakowskiego 16

Ta sprawa od początku budziła szczególne zainteresowanie członków komisji weryfikacyjnej, a szczególnie jej przewodniczącego. W piątek komisja ostatecznie orzekła o stwierdzeniu wydania decyzji prezydenta Warszawy z 2003 roku, dotyczącej reprywatyzacji kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, z naruszeniem prawa.

Uzasadniając decyzję o anulowaniu reprywatyzacji przewodniczący komisji Patryk Jaki tłumaczył, że “dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności, okazały się fałszywe, a ponadto wyszły na jaw nowe okoliczności i nowe dowody”.

Zapadło też postanowienie o obowiązku zwrotu przez beneficjentów równowartości 15 mln 375 tys. zł na rzecz miasta. Jednym z nich był Andrzej Waltz, mąż urzędującej prezydent Warszawy, który w 2003 roku otrzymał część udziałów w nieruchomości, a potem je sprzedał.

Mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz zeznawał przed komisją na początku grudnia. Prezydent Warszawy odmawia stawienia się przed tym organem, bo uznaje go za niekonstytucyjny. Nie pojawiła się także na ogłoszeniu decyzji dotyczącej kamienicy.

Historia kamienicy i jej spadkobierców

Przedwojennymi właścicielami kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 roku Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczęli posługiwać się antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego nieruchomością. Ostatecznie okazało się, że miał on sfałszować wypisy i sam akt notarialny. Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Dopiero potem okazało się, że wojnę przeżyła żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Leon Kalinowski został skazany na więzienie, a sąd unieważnił pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.

Po wydaniu “dekretu Bieruta” Kępski i Szczechowicz wszczęli – jako pokrzywdzeni przez dekret – postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego nie zrobiono w 1952 roku. W 2001 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z początku lat 50.

W 2003 roku prezydent Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 roku rodzina sprzedała 91 proc. udziałów kamienicy firmie Fenix Group.


Zdjęcie główne: Patryk Jaki, Fot. KPRM

Reklama