Szalejąca inflacja i gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej to największe bolączki PiS. Czy doprowadzą do zmian w rządzie? – Trzeba będzie zrobić nowe otwarcie – mówi jeden z polityków obozu władzy.

Czas rekonstrukcji?

Jest taki popularny mem – pies siedzi w płonącym domu i mówi „Jest w porządku”. Ten obrazek idealnie podsumowuje rządy PiS z ostatniego czasu. A pożar będzie tylko większy, gdy w sezonie grzewczym Polaków uderzą wysokie ceny energii i ciepła. Polaków, dodajmy, i tak sfrustrowanych szalejącą inflacją.

Rząd ewidentnie nie ma pomysłu na skuteczne zwalczanie kryzysowych sytuacji, więc może pora na… lifting? Czy w obliczu problemów możliwa jest rekonstrukcja rządu?

 Trzeba będzie zrobić nowe otwarcie, gruntowną rekonstrukcję łącznie z wymianą premiera, żeby się uratować i rządzić trzecią kadencję, a my chcemy rządzić trzecią kadencję – mówi w rozmowie z „Wprost” polityk obozu rządzącego.

Reklama

Konflikt w PiS

Taka rekonstrukcja nie byłaby zaskoczeniem, zważywszy na doniesienia o rosnącej w siłę frakcji anty-Morawiecki wewnątrz PiS. W kuluarach mówi się o grupce pod przewodnictwem Jacka Sasina, do której należą też m.in. Elżbieta Witek, Marek Suski czy Beata Szydło, której celem jest osłabienie pozycji premiera.

Reklama