Sąd Najwyższy sięgnął po ostateczne rozwiązanie. Zawiesił stosowanie przepisów ustawy, która dała władzy możliwość czystki w tym sądzie. Zadał 5 pytań europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości, do czasu orzeczenia zawieszając działanie niektórych zapisów ustawy. PiS takie działanie lekceważy, szef Kancelarii Prezydenta mówi o “nieskutecznym obejściu prawa”. W oświadczeniu KP czytamy też, że “w systemie prawa nie przewidziano środka, który dawałby Sądowi Najwyższemu stosowne uprawnienie”. – Prezydent i PiS kolejny raz zachowują się jak małe dzieci, którym wydaje się, że jak zamkną oczy, to świat wokół nich przestanie istnieć – mówi w rozmowie z wiadomo.co Borys Budka, poseł PO, były minister sprawiedliwości. I dodaje, że “PiS to współczesna Targowica”.

Sąd Najwyższy w natarciu

Sędziowie SN nie zamierzają się poddawać i sięgnęli po tzw. broń atomową. Sytuacja jest nadzwyczajna. Zdecydowali się skierować do Trybunału Sprawiedliwości UE pięć pytań prejudycjalnych w sprawie kwietniowej nowelizacji ustawy o SN i zawiesił stosowanie niektórych jej przepisów. Chodzi m.in. o obniżenie wieku przejścia sędziów w stan spoczynku z 70 do 65 lat. Takie rozwiązanie ma pomóc PiS pozbyć się I Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf oraz kilkunastu innych sędziów.

Pytania Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu dotyczą: nieusuwalności sędziów, uzależnienia możliwości dalszego orzekania po przekroczeniu 65. roku życia od zgody władzy wykonawczej, wykładni unijnego przepisu zakazującego dyskryminacji ze względu na wiek, doprecyzowania, jak SN powinien zapewnić skuteczność temu zakazowi oraz obowiązku SN jako sądu unijnego w zakresie stosowania środków zapobiegawczych. Sąd Najwyższy, zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego, zdecydował także o zastosowaniu środka zabezpieczającego w postaci zawieszenia stosowania 3 artykułów ustawy o SN.

Postanowienie dotyczy 14 sędziów, co do których wszczęta została procedura związania z możliwością dalszego orzekania.

Reklama

PiS i prezydent udają, że sprawy nie ma

Politycy PiS-u oraz Kancelaria Prezydenta nie ukrywają irytacji, mówiąc m.in. o “przestępstwie sądowym”. To akurat zarzuciła sędziom SN posłanka PiS i członkini KRS Krystyna Pawłowicz.

– Postanowienie zostało wydane bez podstawy prawnej, nie odpowiada polskiemu prawu i w moim przekonaniu, także jeżeli chodzi o komunikaty SN, jest działaniem podejmowanym w celu obejścia prawa, ale bez podawania i wskazania podstawy prawnej, która w polskim systemie prawnym nie występuje – mówił na briefingu szef Kancelarii Prezydenta.

Paweł Mucha twierdzi, że jest “zaszokowany” treścią postanowienia SN: – Nie ma takiego przepisu, który stanowi o tym, że jakikolwiek organ może innym organom wskazać, że zawiesza się stosowanie przepisów ustawy, które zostały przyjęte zgodnie z regulaminami izb i z polską konstytucją.

Kancelaria Prezydenta opublikowała też stanowisko w sprawie postanowienia postanowienia SN. “W praktyce zawieszenie stosowania przepisów ustawy o SN wywiera tożsamy skutek co pominięcie przepisów. W istocie SN kierując pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości rozstrzygnął o tym, co stanowi treść pytania prejudycjalnego. Sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, zgodnie z ustawą, pozostają na stanowiskach do czasu zakończenia postępowania dotyczącego dalszego zajmowania stanowiska (art. 111 § 3 ustawy o SN). Również w świetle powyższego nie ma przesłanki do podejmowania przez sam SN rozstrzygnięć wyprzedzających postępowanie przed TS” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta.

Jednym zdaniem – Andrzej Duda nie zamierza stosować się do postanowienia SN.

KRS ujawnia listę kandydatów do SN

Procedury oceny kandydatów na sędziów SN nie zamierza wstrzymywać KRS. Do tej pory wpłynęło 198 kandydatur. Rada opublikowała w Internecie pełną listę.

Znalazły się na niej wyjątkowe “perełki”. Mariusz Muszyński – to jeden z sędziów dublerów TK, który na początku lat 90. był funkcjonariuszem Urzędu Ochrony Państwa, a potem Agencji Wywiadu. Chce się dostać do Izby Dyscyplinarnej SN. W Trybunale Konstytucyjnym udowodnił, że stać go na wiele.

Do Izby Cywilnej kandyduje za to dyrektor Krajowej Rady Sądownictwa i Prokuratury Małgorzata Manowska. To ona typowana jest przez media na nową pisowską I Prezes Sądu Najwyższego. Chociaż kadencja obecnej pani prezes kończy się dopiero w kwietniu 2020 roku. Na liście jest też Kamil Zaradkiewicz, wspierający od początku postępowanie PiS w sprawie sądownictwa.

Zgodnie z obwieszczeniem prezydenta do objęcia są łącznie 44 wakaty sędziowskie w SN.

“Działania podejmowane w obszarze wymiaru sprawiedliwości można nazwać zdradą stanu i mówię to z pełną odpowiedzialnością” – mówi poseł PO i były minister sprawiedliwości Borys Budka. Według niego “działania KRS i prezydenta będą prawnie nieskuteczne”.

KAMILA TERPIAŁ: Dobry ruch Sądu Najwyższego? Czy nieskuteczny?

BORYS BUDKA: Sąd Najwyższy staje po stronie zwykłego obywatela. W interesie każdego z nas jest to, aby wymiar sprawiedliwości był niezależny od polityków. SN zwraca uwagę na to, że w Unii Europejskiej obowiązuje zasada odrębności sądów od władzy wykonawczej, czyli polityków. A to, co zrobiono z SN i sądami powszechnymi, nie ma nic wspólnego z państwem prawa. W związku z brakiem niezależnego Trybunału Konstytucyjnego to Trybunał Sprawiedliwości UE jest jedynym organem, który może w sposób bezstronny i obiektywny ocenić to, co się stało. Podstawy prawne są oczywiste. W traktatach unijnych przewidziano dla państw członkowskich obowiązek zapewnienia niezależnego wymiaru sprawiedliwości.

Wszyscy jesteśmy nie tylko Polakami, ale od 2004 roku także obywatelami UE. Sądy polskie i unijne mają obowiązek chronić obywateli przed tym, aby to politycy zamiast sądów nie wydawali wyroków.

Tyle że politycy PiS-u, prezydent i nowa KRS nie zamierzają dostosować się do postanowień Sądu Najwyższego. Procedury powoływania sędziów do SN trwają, nie zostały zawieszone. Jak rozwiązać ten problem?
Działania KRS i prezydenta będą prawnie nieskuteczne. Nie może być tak, że Andrzej Duda udaje, że nie ma Sądu Najwyższego.

To, że nie widzi oczywistych przepisów konstytucji, będzie przedmiotem oceny jego działań przed Trybunałem Stanu. Jeżeli teraz po raz kolejny będzie udawał, że nie widzi SN, to tylko potwierdzi, że jest osobą, która ślepo wykonuje partyjne polecenia, nie patrząc na to, co najważniejsze.

Kancelaria Prezydenta w wydanych oświadczeniach twierdzi, że stanowisko SN “nie ma podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec Prezydenta RP”. Według szefa Kancelarii Pawła Muchy to “działanie w celu obejścia prawa”. Chyba wszystko jasne.
Prezydent i PiS kolejny raz zachowują się jak małe dzieci, którym wydaje się, że jak zamkną oczy, to świat wokół nich przestanie istnieć, albo jak zatkają uszy, to argumenty przestaną być słyszalne.

Można się zastanowić, czy należy podzielić stanowisko profesorów prawa, którzy od lat orzekają i mają niepodważalne kompetencje, czy prawnika, za którego wstydzi się nawet jego promotor i macierzysty wydział.

Procesu nominacji do SN nie zamierza wstrzymywać także pisowska Krajowa Rada Sądownictwa.
Takie działanie tylko potwierdza, że zamach na KRS był celowy. Politycy PiS zainstalowali tam osoby, które o niezawisłości nie mają zielonego pojęcia. Spotkania niektórych sędziów z wiceministrami rządu PiS pokazują, że mamy do czynienia z patologicznym układem i zależnością członków rady od polityków partii rządzącej.

Jeżeli KRS uznaje się za instytucję, co do której nie mają zastosowania orzeczenia Sądu Najwyższego, to tylko potwierdza, że mamy do czynienia z organem całkowicie podległym jednej opcji rządzącej.

KRS ujawnił listę kandydatów do SN. Czyja kandydatura najbardziej pana zaskoczyła albo oburzyła?
Trudno oceniać wszystkie osoby, które przystąpiły do tego procesu. Ale według mnie jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że lista nowych sędziów SN jest już na biurku ministra sprawiedliwości. Mamy do czynienia z fikcyjnym konkursem, tak jak było to w przypadku KRS. Przecież tak naprawdę SN ma być podporządkowany władzy wykonawczej.

Jeżeli słyszymy, że sędzia dubler, który nielegalnie zasiada w TK, czyli Mariusz Muszyński, chciałby teraz zajmować się sprawami dyscyplinarnymi sędziów, to pokazuje, z jakim chorym układem mamy do czynienia.

To, co zrobił SN, to krzyk rozpaczy?
To próba pokazania Polakom, że zamach na Sąd Najwyższy może okazać się nieskuteczny. Jeżeli przyjęliśmy w referendum unijnym określone zobowiązania i zasady, to PiS nie może – za pomocą zwykłych ustaw – zmieniać ustroju ani zobowiązań międzynarodowych. Dla mnie decyzja SN jest słuszna, musimy poczekać jeszcze na orzeczenia TSUE.

Jeżeli obecna większość nie będzie uznawała tych działań, to może się skończyć tym, że sądy w UE nie będą uznawały wyroków polskich sądów. Grozi nam także wstrzymanie środków europejskich. Za głupotę, upór i przede wszystkim upartyjnienie państwa zapłacą wszyscy Polacy.

To kolejne starcie może być początkiem wyprowadzania Polski z UE? O tym komentatorzy mówią coraz częściej.
Od prawie 3 lat mamy do czynienia z systematycznym wyprowadzaniem Polski z UE. Politycy PiS-u nigdy zresztą nie ukrywali, że chcą zohydzić Unię Polakom. Ale każdy, kto prowadzi taką narrację i działanie, musi być świadomy, że to jest zdrada stanu. Wyprowadzenie Polski z UE oznacza włożenie nas znowu w orbitę wpływu Rosji, a to jest ogromnym zagrożeniem dla naszej suwerenności. Działania podejmowane w obszarze wymiaru sprawiedliwości można nazwać zdradą stanu i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Z ubolewaniem należy przyznać, że PiS to współczesna Targowica.


Zdjęcie główne: Borys Budka, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons

Reklama