– Jak mogli rzucić się na kasę, to zrobili to w pierwszej kolejności. Nie zostawimy tego – zapewnia lider PO Grzegorz Schetyna. Mowa o nagrodach dla ministrów rządu byłej premier Beaty Szydło. To kwoty w wysokości od 46 do 60 tys. zł. Politycy Platformy pytają, za co zostały wypłacone i domagają się ujawnienia wszystkich dokumentów. – Dojna zmiana hojną ręką obdarowuje swoich notabli bardzo dużymi pieniędzmi – dodaje poseł PO Mariusz Witczak.

Szokujące i bulwersujące nagrody

– Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że za naszych rządów, przez 8 lat, nie było takich nagród. W ogóle nie było nagród. Już na początku, w pierwszym budżecie 2008 roku, zlikwidowaliśmy wszystkie nagrody. Cały budżet nagród został przeznaczony dla urzędników, nie dla ministrów czy wiceministrów – mówi przewodniczący PO.

Grzegorz Schetyna pyta też, “na jakiej podstawie zostali nagrodzeni ministrowie, którzy zostali zdymisjonowani i zakończyli swoją misję?”. – Nagrody to nagradzanie za dodatkowe aktywności, osiągnięcia, więc jeśli tak, to pytanie, jakie one były. Żądamy wyjaśnień od premiera Morawieckiego. Nie zostawimy tej sprawy. Ona bulwersuje – mówi Schetyna.

O sprawie pisaliśmy już w zeszłym tygodniu. Sprawę ogromnych nagród dla ministrów ujawnił poseł PO Krzysztof Brejza. To była odpowiedź na jego interpretację.

Reklama

Dojna zmiana, czyli pensje pod stołem

Politycy PO mówią wprost o “systemie drugich pensji” wypłacanych ministrom pod stołem. – Ustawa, która pozwalała na podwyżki dla ministrów, nie została uchwalona, bo budziła protest opinii publicznej. Ale okazało się, że w tym samym czasie zapadła decyzja o wypłacie drugich pensji pod stołem – mówi rzecznik PO Jan Grabiec.

Poseł opozycji tłumaczy, że jeżeli te nagrody rozbijemy na miesiące, to okazuje się, że to podwyżki nawet o 40 proc. – To nieformalne i nielegalne podwyżki w wysokości 40 proc. pensji. Niewielu Polaków może się pochwalić takimi podwyżkami. Nauczyciele w tym czasie dostali 1,5 proc. podwyżki – dodaje Grabiec.

Dlatego domagają się jawności i przedstawienia uzasadnienia wypłaty tych nagród. – Dojna zmiana hojną ręką obdarowuje swoich notabli bardzo dużymi pieniędzmi. Chcemy poznać skalę tego procederu od powołania rządu Beaty Szydło. W jakich przedziałach czasowych były wypłacane takie pieniądze i na jakiej podstawie? – mówi poseł Mariusz Witczak. I obiecuje, że PO “będzie drążyć ten temat”.

– Skoro, jak twierdzi premier Mateusz Morawiecki, jego rząd nie ma nic do ukrycia, to prosimy, aby dokumenty jak najszybciej pojawiły się na stronie internetowej Kancelarii Premiera – mówi Jan Grabiec. I dodaje: – Polacy powinni się dowiedzieć, ile środków publicznych trafia pod stołem, nieoficjalnie do kieszeni osób z PiS-u. W ramach zwykłej, ludzkiej uczciwości powinni te pieniądze zwrócić.

Nagrody otrzymali nie tylko ministrowie, ale także wiceministrowie i członkowie gabinetów politycznych.

Zamiast kar wysokie odprawy

Winni za sprawę śmierci Igora Stachowiaka mieli zostać ukarani. Ale nie zostali, a wręcz przeciwnie. “Komendanci policji zdymisjonowani w związku ze śmiercią Igora Stachowiaka przeszli na emeryturę i dostali bardzo wysokie odprawy, od 45 do 60 tys. zł” – ujawniła w poniedziałek “Gazeta Wyborcza”.

– 2 tygodnie po śmierci Igora Stachowiaka wiceminister Jarosław Zieliński zapewniał, że trzeba sprawnie przeprowadzić postępowanie wyjaśniające i że wszyscy winni zaniedbań zostaną ukarani. Po roku okazało się, że żadne postępowania nie zostały do końca przeprowadzone i nikt nie został ukarany. Chociaż 3 tygodnie temu wiceminister podczas posiedzenia sejmowej komisji mówił jak gdyby nigdy nic, że winni zostali ukarani – przypomina rzecznik PO Jan Grabiec.

Dlaczego policjanci dostali odprawy? – Wygląda, jakby dostali je za milczenie o tym, co naprawdę wydarzyło się na wrocławskim komisariacie. Nie ma kary, nie ma konsekwencji, jest znowu drenowanie publicznej kasy – mówi poseł Marcin Kierwiński.

Politycy Platformy pytają, czy nowy minister spraw wewnętrznych i administracji, czyli Joachim Brudziński, uważa, że takie odprawy policjantom się należały? Poza tym chcą dowiedzieć się, jakie nagrody i odprawy zostały wypłacone na szczeblu komendantów wojewódzkich i miejskich w 2017 roku. W Sejmie zostanie złożony wniosek o informację rządu w tej sprawie. Politycy opozycji przekonują, że chcą “walczyć o dobre imię policji”.

Komenda Główna Policji tłumaczy, że takie jest prawo. A odprawy to nie nagrody.


Zdjęcie główne: Beata Szydło i Mateusz Morawiecki, Fot. P. Tracz/KPRM

Reklama