Małpkę Peemek i pudełko pączków przekazała protestującym w Sejmie kombatantka Wanda Traczyk-Stawska. – Przyszłam, bo muszę przesłać najbardziej dla mnie bliską pamiątkę, żeby pomogła tym matkom, tym chłopakom, tym dziewczętom, które są w Sejmie od tylu dni, by uwierzyli, że wszystko można, jeśli się ma ważną misję – powiedziała przed wejściem. Do Sejmu nie weszła.

Sejm nadal bez dostępu

Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego i wieloletnia nauczycielka, przyszła przed Sejm koło południa. Po raz kolejny zatrzymana została przy barierkach przed biurem przepustek. Traczyk-Stawska ponownie próbowała spotkać się z protestującymi w Sejmie od miesiąca niepełnosprawnymi i ich opiekunami.

– Przyniosłam pączki. Nie mogę tam wejść, ale umówiłam się – mówiła przed Sejmem.

Powstańcze prezenty

Wanda Traczyk-Stawska, przydomek “Pączek”, przyniosła protestującym paczkę pączków, nawiązując do swojego powstańczego pseudonimu.

Reklama

Przyniosła też zabawkę, małpkę – Pana Peemka. Przytulanka ma symboliczne znaczenie. Wanda Traczyk-Stawska dostała ją, kiedy upadło Powstanie Warszawskie i musiała oddać broń. Wówczas koledzy dali jej pluszową zabawkę – małpkę. Pan Peemek dostał swoją nazwę właśnie od skrótu PM, czyli pistolet maszynowy, który musiała oddać.

– Przyszłam, bo muszę przesłać najbardziej dla mnie bliską pamiątkę, żeby pomogła tym matkom, tym chłopakom, tym dziewczętom, które są w Sejmie od tylu dni, by uwierzyli, że wszystko można, jeśli się ma ważną misję – tłumaczyła przed Sejmem.

“Ucałuj ode mnie Kubę i Adriana”

Przed Sejmem spotkała się z dwiema niepełnosprawnymi dziewczynkami, Wiktorią i Magdą, które od 31 dni protestują w parlamencie razem ze swoimi rodzicami. Adrian i Jakub, którzy wyszli naprzeciw Janinie Ochojskiej kilka dni temu, za co dostali zakaz wychodzenia, nie spotkali się z kombatantką, chociaż zakaz wyjścia został cofnięty.

– Ucałuj ode mnie mamę i tatę, ale i Kubę i Adriana też – mówiła do dziewczynek, wręczając im prezenty. – Jesteśmy z wami, a ze mną wszyscy, którzy mają serca – dodała.

Nikt mną nie manipuluje, bo nikt nie dałby rady

– Całe życie pani Wandy to samodzielność i niezależność. Te słowa, które dziś padły z jej ust, że nawet własna matka nie mogła nią kierować, kiedy brała pistolet maszynowy i szła walczyć w Powstaniu, są znamienne – mówi nam Michał Szczerba z PO, który zna Wandę Traczyk-Stawską od 10 lat.

Pani Wanda odniosła się też sama do wypowiedzi, jakoby była sterowana przez opozycję czy protestujących – Nikt mną nie manipuluje, bo nikt nie dałby rady. Taki mam piekielny charakter. I jeśli współpracuję z dwoma panami, którzy akurat są z opozycji, to nie są ważni dla mnie jako członkowie partii. Dla mnie partią, jako dla starego żołnierza, jest cała Polska – tłumaczyła dziennikarzom.

Jej słowa potwierdził w rozmowie z nami Marcin Święcicki, który wystawiał pani Traczyk-Stawskiej zaproszenie, aby mogła wejść do Sejmu. – To pani Wanda zgłosiła się do mnie i poprosiła o wpuszczenie do Sejmu. Inicjatywa wyszła z jej strony.

Znamy się jak łyse konie

Wanda Traczyk-Stawska od wielu lat zna i współpracuje z Marcinem Święcickim i Michałem Szczerbą przy okazji renowacji cmentarza, na którym pochowane są ofiary Powstania Warszawskiego.

– Pani Wanda jest przewodniczącą społecznego komitetu ds. cmentarza powstańców na Woli, gdzie pochowanych jest 100 tys. ofiar Powstania Warszawskiego. Ja jestem od 10 lat prezesem Towarzystwa Przyjaciół Woli. Od wielu lat współpracujemy w zakresie modernizacji cmentarza. Mamy tu zresztą sukcesy, bo zostały odremontowane wszystkie nagrobki, a w tej chwili jesteśmy na etapie wybudowania w sąsiedztwie cmentarza pawilonu, który nazywamy Izbą Pamięci – mówi nam Michał Szczerba z PO.

– Znam Michała Szczerbę, bo od lat współpracuję z Towarzystwem Przyjaciół Woli. Ja pracuję, bo jestem dalej na służbie. Rozkaz po Powstaniu Warszawskim brzmiał: odszukać poległych kolegów. Wykonałam tu bardzo wiele, przywróciłam nazwiska – mówiła jeszcze przed Sejmem kombatantka.

Sejm jak twierdza nie dla Lecha Wałęsy?

Do protestujących od miesiąca w Sejmie osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów Wanda Traczyk-Stawska próbowała wejść już dwukrotnie. Bez skutku. Nie udało się też porozmawiać z protestującymi Janinie Ochojskiej, szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej. Na poniedziałek wizytę u protestujących zapowiedział Lech Wałęsa.

Kancelaria Sejmu zapowiedziała, że nie będzie utrudniać byłem prezydentowi dostępu do Parlamentu.


Zdjęcie główne: Wanda Traczyk-Stawska, Fot. Adrian Grycuk, licencja Creative Commons

Reklama