Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że niczego mu nie obiecano, to się okaże. Ale myślę, że – z całym szacunkiem dla niego – scenariusz, w którym zostaje premierem, jest równie prawdopodobny, jak ten, że zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej – mówi wiadomo.co Rafał Trzaskowski, były europoseł i minister spraw zagranicznych w gabinecie cieni PO

O co chodzi PiS-owi w tej grze z Jackiem Saryusz-Wolskim?
Po pierwsze, emocje w Prawie i Sprawiedliwości górują nad racją stanu. A poza tym oni zdali sobie sprawę z tego, że część ich elektoratu nie rozumie, dlaczego PiS nie popiera polskiego kandydata. Stąd próba wykreowania takiego wrażenia, że jest inny polski kandydat. Zresztą to widać w ostatnich badaniach, z których wynika, że 90 proc. elektoratu PiS popiera tego nowego kandydata. Szkoda tylko, że dla takiej krajowej awantury rząd PiS ryzykuje resztki powagi i wiarygodności na scenie europejskiej.

Saryusz-Wolski nie ma szans? Na razie nikt go nie popiera, oprócz PiS.
Nie ma żadnych szans. Nie był przecież nigdy premierem i prezydentem i nie cieszy się zaufaniem premierów i prezydentów. Co więcej, jego kandydatura została zgłoszona w ostatnim momencie, wcześniej pani premier nie informowała o tym podczas ostatnich spotkań Rady Europejskiej, kiedy się o tym rozmawiało w kuluarach. Ta kandydatura nie ma szans na poparcie choćby jednego rządu, nawet Grupa Wyszehradzka mówi, że popiera Donalda Tuska; “nawet” w tym sensie, że według PiS to są najbliżsi sojusznicy. A oczywiste jest, że premier Czech, Słowacji, a nawet Viktor Orbán wolą na tym stanowisku kogoś z naszego regionu, i to kogoś poważnego.

Myślę, że jednak możemy być spokojni o los Donalda Tuska. Na pewno PiS swoim zachowaniem nie przyczynia się do obrony polskiej racji stanu i nie będzie postrzegany jako rząd poważny.

Jeżeli Francja i Niemcy oficjalnie poprą kandydaturę Donalda Tuska, to sprawa będzie przesądzona? Czy coś jeszcze może zaszkodzić obecnemu przewodniczącemu RE?
Myślę, że jeżeli Francois Hollande potwierdzi wolę Republiki Francuskiej do poparcia Donalda Tuska, to trudno sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek inny rząd mógł zmienić zdanie i próbować forsować innego kandydata. Chociaż oczywiście PiS otwiera drogę do ewentualnych zmian. Na szczęście szanse na to są bardzo małe i myślę, że Donald Tusk zostanie wybrany w czwartek na kolejną kadencję.

Reklama

Według PiS, proponując kandydaturę Saryusz-Wolskiego rząd zwiększa szanse na wybór Polaka. Rozumie pan o co mu chodzi?
To jest absolutnie nielogiczne rozumowanie. Przecież gdyby PiS nie wysuwało kandydata, który nie ma żadnych szans, to Donald Tusk zostałby szefem RE, koniec, kropka. Nawet gdyby Prawo i Sprawiedliwość ze względów emocjonalnych zdecydowałoby się wstrzymać od głosu. Ta gra może tylko spowodować, że może się pojawić inny kandydat, bo państwa członkowskie nie będą chciały uczestniczyć w tej szaradzie. Ale myślę, że jednak możemy być spokojni o los Donalda Tuska. Na pewno PiS swoim zachowaniem nie przyczynia się do obrony polskiej racji stanu i nie będzie postrzegany jako rząd poważny. Wielu moich znajomych, polityków europejskich, nieprawdopodobnie się dziwi, pytają, co się dzieje. Niektórzy, zwłaszcza z partii chadeckich, uważają to za skandaliczne zachowanie, a niektórzy po prostu przecierają oczy ze zdumienia.

Jestem bardzo zdziwiony, że Jacek Saryusz-Wolski postanowił w czymś takim uczestniczyć. Z jego ostatnich tweetów wynika, że czuł się źle w Platformie Obywatelskiej, nie rozumiem, dlaczego w takim razie sam nie zrezygnował z członkostwa.

A pan, jako były wieloletni współpracownik Saryusz-Wolskiego, jest zdziwiony tym, w co daje się wciągać?
Jestem bardzo zdziwiony, że postanowił w czymś takim uczestniczyć. Z jego ostatnich tweetów wynika, że czuł się źle w Platformie Obywatelskiej, nie rozumiem, dlaczego w takim razie sam nie zrezygnował z członkostwa. A dlaczego chce uczestniczyć w takiej szaradzie? Naprawdę trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, zwłaszcza że z jego tweetów wynika, że niczego mu nie obiecano.

Nieoficjalnie mówi się, że jednak mu obiecano. Albo MSZ, albo unijnego komisarza, a dzisiaj pojawiła się informacja, że nawet może zastąpić premier Szydło.
Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że niczego mu nie obiecano, to się okaże. Ale myślę, że – z całym szacunkiem dla niego – scenariusz, w którym zostaje premierem, jest równie prawdopodobny, jak ten, że zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej.

Nie wiem, jak wtedy PiS wytłumaczy, że wolał socjalistę niż Donalda Tuska.

Może Platforma nie spełniła jego ambicji, nie dała mu tego, czego oczekiwał? Stąd ta frustracja.
Nie wiem. Jako byłemu współpracownikami nie wypada mi też oceniać jego motywacji. Natomiast przypominam, że był do dzisiaj wiceprzewodniczącym największej frakcji, która skupia wszystkie partie chadeckie w Europie, to bardzo zaszczytna i ważna funkcja. Był też wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, szefem komisji spraw zagranicznych PE. Trudno powiedzieć, żeby nie piastował ważnych stanowisk.

Jeżeli stałoby się tak, że jednak mandat Donalda Tuska nie zostanie przedłużony, co wtedy?
Wtedy będziemy mięli socjalistę na tym stanowisku. Nie wiem, jak wtedy PiS wytłumaczy, że wolał socjalistę niż Donalda Tuska. Przy całym szacunku dla socjalistów, ale mają inne zdanie, jeśli chodzi m.in. o pieniądze dla Polski, o delegowanie pracowników, sankcje na Rosję, i mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. A poza tym polityk socjalistyczny będzie na pewno dużo twardszy, jeżeli chodzi o przestrzeganie demokracji w Polsce. Donald Tusk jednak miarkował słowa i wykazał daleko idącą powściągliwość.

To, co robi Parlament Europejski i Komisja Europejska, to pokazywanie wszystkim, że to rząd PiS łamie zasady demokracji.

Tyle że według PiS popiera opozycję w Polsce i działa na szkodę naszego kraju. Dla nich, a może przede wszystkim dla Jarosława Kaczyńskiego, to największe zło.
Nie ma czegoś takiego, jak działanie na szkodę. Rolą szefa Rady Europejskiej jest stanie na straży zasad, a zasady klubu, który się nazywa Unia Europejska, mówią o przestrzeganiu praworządności, czego ten rząd nie robi. Ja apeluję przy okazji do wszystkich, żeby nie mylić słowa Polska ze słowami rząd Prawa i Sprawiedliwości.

To kandydat rządu, czy kandydat Polski?
Oczywiście, że to kandydat rządu i to rząd traci wiarygodność. To, co robi Parlament Europejski i Komisja Europejska, to pokazywanie wszystkim, że to rząd PiS łamie zasady demokracji. To naturalne, że na takie działania nie ma zgody w tak elitarnym klubie.

W UE trzeba być szanowanym i traktowanym poważnie, aby móc skutecznie działać. A rząd odziera się z resztek powagi.

Jakie znaczenie dla pozycji i roli Polski w UE może mieć takie zachowanie rządu PiS?
Ten rząd przestaje być traktowany poważnie przez kogokolwiek. Oczywiście będą się z nim spotykać formalnie premierzy i prezydenci, tylko że ten rząd naprawdę nie będzie traktowany poważnie. Trudno mu będzie nie tylko forsować swoje pomysły, ale także skutecznie bronić polskiej racji stanu i nad tym ubolewam.

A czy to może mieć wpływ na jakieś decyzje w UE? Rząd może zostać za to jakoś “ukarany”?
To nie jest tak, że się kogoś wyklucza za to, że podejmuje głupie decyzje, tylko po prostu traci wiarygodność. W UE trzeba być szanowanym i traktowanym poważnie, aby móc skutecznie działać. A rząd odziera się z resztek powagi.

Jacek Saryusz-Wolski na Twitterze prosi was, czyli kolegów z PO, żeby zachowali resztki klasy. O co pan by jego poprosił?
Nie chcę z nim rozmawiać za pomocą mediów. Ja miarkuję słowa, staram się używać wyważonych słów. To on sam swoimi tweetami daje świadectwo swojej powadze.


Zdjęcie główne: Rafał Trzaskowski, Fot. Flickr, licencja Creative Commons

Zapisz

Reklama