Wycinka we wpisanej na listę UNESCO Puszczy Białowieskiej ma zostać natychmiastowo wstrzymana – zdecydował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ma to związek ze skargą, jaką przeciwko Polsce skierowała Komisja Europejska. Ministerstwo Środowiska decyzji jeszcze nie otrzymało. Ale Jan Szyszko zapowiada, że w Puszczy trzeba wyciąć jeszcze milion zaatakowanych przez kornika drzew. – To wyjątkowy szkodnik. Jeżeli nie zastosujemy się do tej decyzji, to grożą nam poważne kary finansowe – ostrzega w rozmowie z wiadomo.co były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski z PO.

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE oznacza, że jeśli Polska nie wstrzyma wycinki w Puszczy Białowieskiej, to grożą nam kary finansowe.

To decyzja tymczasowa, obowiązująca do 4 sierpnia. Wcześniej Trybunał dał Polsce czas do 4 sierpnia na odpowiedź w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej po tym, gdy Komisja Europejska złożyła wniosek, by podjął decyzję o zablokowaniu wycinania drzew. Ministerstwo Środowiska zapewniło, że prześle odpowiedź w terminie. Piątkowej decyzji na razie nie komentuje.

KE poinformowała, że środki tymczasowe są wykorzystywane przez Trybunał jedynie w wyjątkowo nagłych i poważnych przypadkach. – Zmuszają one państwo członkowskie do powstrzymania się od działań powodujących poważne i nieodwracalne szkody przed wydaniem orzeczenia. Komisja uważa, że pilność tej sytuacji wymaga takich wyjątkowych środków. Wycinka trwa w Puszczy Białowieskiej, a w momencie naszej rozmowy dokonywane są tam nieodwracalne zniszczenia przy użyciu ciężkich maszyn – powiedziała we wtorek PAP rzecznik KE Enrico Brivio.

Reklama

“Bardzo poważna decyzja”

Natychmiastowego wstrzymania wycinki drzew domaga się Greenpeace Polska:

– Okazuje się, że Trybunał Sprawiedliwości UE bardziej dba o polską przyrodę niż polski minister środowiska. Z tego powodu z UE nie wyrzucają, na szczęście. Ale konsekwencją niewykonania decyzji będą bardzo dotkliwe kary finansowe – komentuje w rozmowie z wiadomo.co poseł PO, były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.

Kamila Terpiał: Trybunał Sprawiedliwości nakazuje natychmiastowe wstrzymanie wycinki Puszczy Białowieskiej. Brzmi poważnie.
Stanisław Gawłowski: To jest poważna decyzja, bo rzadko kiedy, a przynajmniej ja nie pamiętam, Trybunał Sprawiedliwości podejmuje decyzję, która zawiera klauzulę natychmiastowej wykonalności i to jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy. Prawo europejskie na to pozwala, dla zabezpieczenia interesów wszystkich zainteresowanych stron. Ale to jest rzecz wyjątkowa. Mnie ta decyzja nie dziwi, ale za to bardzo raduje. Nie dziwi, bo każdy, kto ma zdrowy osąd sytuacji, wie, że taka decyzja jest potrzebna – podczas dyskusji w ramach gabinetu cieni, kiedy szukaliśmy prawnych możliwości zatrzymania działania rządu i ministra Jana Szyszki, doszliśmy do wniosku, że w Polsce nie ma takich instrumentów i musimy się odwoływać do prawa europejskiego. W tym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem dwóch dyrektyw: ptasiej i siedliskowej. Podstawa do wydania takiej decyzji jest oczywista.

Pytanie, czy rząd potraktuje ją poważnie i się do niej dostosuje. Na razie nic na to nie wskazuje. Minister środowiska mówi, że trzeba wyciąć jeszcze ponad milion drzew i koniec.
Jan Szyszko jest wyjątkowym szkodnikiem, większym niż wszystkie korniki na świecie razem wzięte. Korniki są częścią natury i do życia potrzebują, niestety, atakować drzewa, Jan Szyszko nie musi, a i tak to robi. Już słychać, że rząd będzie chciał przewlekać wykonanie wyroku, będą się zapewne domagać pisemnego uzasadnienia tej decyzji i kraść każdy dzień przed jej zastosowaniem. Ale to może skutkować tylko dodatkowymi karami finansowymi. To wszystko jest bardzo przykre, bo okazuje się, że Trybunał Sprawiedliwości UE bardziej dba o Polską przyrodę niż polski minister środowiska.

W przypadku niewykonania decyzji Polsce grozi coś jeszcze oprócz kar finansowych?
Z tego powodu z UE nie wyrzucają, na szczęście. Ale to będą bardzo dotkliwe kary finansowe. One będą miały dwa wymiary: całościowy i dobowy, do czasu zaprzestania czynności, które wynikają z orzeczenia sądu. W tej sprawie Komisja Europejska będzie zachowywać się prosto – nie będzie żądać, aby Polska zapłaciła, tylko od razu potrąci z tych pieniędzy, które mają trafić z UE do Polski. Spodziewam się, niestety, że to będą bardzo duże i bolesne dla nas wszystkich kwoty.


Zdjęcie główne: Fot. Flickr/Greenpeace Polska, licencja Creative Commons

Reklama