Czy za chwilę czeka nas panika związana z brakiem mlekiem, tak jak ma to miejsce z cukrem? Niestety, nie można wykluczyć takiej ewentualności.

Branża mleczarska alarmuje

Od kilku tygodni w polskich sklepach klienci masowo wykupują cukier, przez co inni tego produktu zdobyć nie mogą. Rosną ceny, rośnie panika i tak kółeczko się zamyka. Niektóre sieciówki wprowadziły już nawet pewne ograniczenia – są dyskonty, w których na jednym paragonie możemy mieć tylko pięć lub maksymalnie dziesięć kilogramów słodkiego surowca.

Wygląda na to, że to może nie być koniec problemów klientów. Kolejnym produktem, który już niedługo będziemy podkradać sobie z koszyków, jest mleko. Branża mleczarska już alarmuje, że puste półki na dziale z nabiałem nikogo nie powinny zaskoczyć. Wszystko przez wysokie ceny energii elektrycznej i gazu, które powoli zabijają przedsiębiorstwa.

W sklepach zabraknie mleka?

To nie jedyny problem. Kolejnym jest “wprowadzanie planów ograniczeń w poborze tych mediów do poziomów niepozwalających na utrzymanie produkcji, magazynowania, a nawet funkcjonowania przyzakładowych oczyszczalni ścieków” – jak napisano w stanowisku Związku Polskich Przetwórców Mleka.

– Mleko nie może czekać kilku dni na przetworzenie, zaś produkty gotowe na magazynowanie bez określonego poziomu dostaw nośników energii – dodano w oświadczeniu. Oznacza to, że choćby chwilowy blackout będzie ogromnym ciosem zarówno dla branży, jak i dla klientów. Mleczarze już kilkukrotnie zwracali rządowi uwagę na problemy branży i apelowali o zmiany w przepisach, ale ich prośby pozostały bez odpowiedzi.

Reklama

– Rząd nie podejmuje aktywnych działań na rzecz objęcia ochroną naszej branży przed czynnikami mającymi negatywny wpływ na działalność nie tylko zakładów przetwórczych, ale także rolników – napisano w oświadczeniu.

Władza jak zwykle obudzi się z ręką w nocniku, dla odmiany będzie on pełen mleka.

Źródło: o2.pl

Reklama