Gęstnieją chmury nad SKOK-ami. We wtorek sejmowy zespół ds. SKOK-ów przeanalizował historię działania Kas i roli polityków PiS w tej największej aferze III RP. Przypomnieć wystarczy, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił do połowy 2015 r. 2 mld 200 mln zł klientom SKOK Wołomin. PiS boi się wyjaśnień w sprawie Kas, bo to jej posłowie bronili SKOK-ów przed nadzorem KNF i to “ich” prezydent Lech Kaczyński, zamiast podpisać ustawę o nadzorze, odesłał ją do TK, co o 2-3 lata go opóźniło. Na posiedzeniu Zespołu Śledczego ds. SKOK posłowie PO pokazali m.in. notatkę, do której dotarli, a wynika z niej, że już w 2005 roku Kasa Krajowa sprawująca nad SKOK-ami nadzór wiedziała o działaniach Kasy w Wołominie, mimo to nie zawiadomiła prokuratury, nie zdecydowała się też na żadne inne kroki.

Odkłamać kłamstwo

To kolejne posiedzenie zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. SKOK, ale pierwsze, na które zostały zaproszone media.

– W przestrzeni publicznej od kilku dni słyszymy że oto KNF nie dość skutecznie czy wręcz opieszale sprawowała nadzór nad SKOK Wołomin i całe zło, które wydarzyło się w SKOK Wołomin, jest winą byłych przewodniczących. Ta niegodziwość zdecydowała o zaproszeniu mediów – tłumaczyła Izabela Leszczyna, przewodnicząca zespołu.

Członkowie zespołu przeanalizowali historię SKOK-ów. Z ich danych i informacji, często ogólnie dostępnych, wynika jasno – Kasa Krajowa, która sprawowała nadzór nad SKOK-ami przed KNF, wiedziała o zagrożeniu, jakie niesie za sobą SKOK Wołomin. Same SKOK-i były mocno powiązane z politykami PiS i to oni chronili Kasy przed KNF tak długo jak się dało.

Reklama

Krótka historia Kas

Same SKOK-i, czyli Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe powstają w 1992 roku. Na czele Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, czyli organizacjo zrzeszającej SKOK-i, staje dzisiejszy senator PiS Grzegorz Bierecki. – Ten senator za pomocą Kasy Krajowej nadzorował działalność SKOK-ów przez 20 lat – tłumaczy Izabela Leszczyna.

Zdaniem posłów PO w czasie, kiedy na czele Kasy Krajowej stał senator Bierecki, w SKOK Wołomin przeprowadził szereg lustracji i kontroli doraźnych, a w 2008 roku Kasa Krajowa posiadała pierwszą informację o złej sytuacji w SKOK Wołomin.

– KK nie zawiadomiła wówczas prokuratury, bo stwierdziła, że nie ma ku temu przesłanek – tłumaczy Leszczyna. Nie wprowadziła też zarządu komisarycznego, chociaż miała do tego uprawnienia.

Ucieczka z tonącego statku

Kasa Krajowa zdecydowała się na poinformowanie KNF o tym, że źle się dzieje w SKOK Wołomin dopiero na 2 miesiące przed objęciem przez KNF nadzorem wszystkich SKOK-ów. Jednocześnie KK opuścił wówczas Grzegorz Bierecki. – Kasa Krajowa wiedziała, że zaraz mleko się rozleje – dodaje Leszczyna.

Do czasu objęcia kontrola przez KNF w 2012 roku to Kasa Krajowa pełniła finansowy nadzór nad SKOK-ami, dlatego do podstawowych błędów Kasy Krajowej należy, zdaniem posłów opozycji, że nie wprowadziła zarządu komisarycznego, nie zawiadomiła prokuratury i nie poinformowała KNF. Mając już wtedy wiedzę o nieprawidłowościach, powinna to zrobić.

Jak było z nadzorem KNF nad SKOK-ami

Dlaczego KNF objęła dopiero w październiku 2012 roku swoim nadzorem SKOK-i? Posłowie z zespołu śledczego odpowiadają krótko: bo posłowie PiS bronili Kas przed nadzorem Komisji. I wskazują: w 2006 roku rządzi PiS w koalicji z LPR i Samoobroną, premierem jest Jarosław Kaczyński. Większość sejmowa wprowadza ustawę o nadzorze finansowym i powołuje Komisję Nadzoru Finansowego. Poprawka opozycyjnej PO o objęciu nadzorem także SKOK-ów zostaje odrzucona przez koalicję rządzącą.

– Sektor SKOK-ów z małych kas, które bazowały na więzi członkowskiej, nagle rozrósł się do takich rozmiarów, że miał do 2 mln członków, a środki zdeponowane sięgały kilkunastu miliardów złotych. – To nie było bezpieczne i dlatego chcieliśmy objąć SKOK-i nadzorem – tłumaczy przewodnicząca zespołu.

W roku 2009, gdy rządzi już koalicja PO-PSL, do Sejmu trafia projekt obejmujący nadzorem SKOK-i. Jednak po jej uchwaleniu, 30 listopada 2009 roku, ówczesny prezydent Lech Kaczyński nie podpisuje ustawy i odsyła ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek Pałacu Prezydenckiego przygotowuje Andrzej Duda, podsekretarz stanu.

– To spowodowało, że SKOK-i pozostały poza nadzorem przez jeszcze 3 lata – dodaje Izabela Leszczyna.

To wtedy, zdaniem posłów Platformy, wokół SKOK-ów powstaje wiele spółek outsourcingowych, do których wyprowadzane są działania, łącznie z analizą ryzyka kredytowego. Te spółki łączy osoba senatora Grzegorza Biereckiego, który często jest w nich członkiem zarządu. Te dane były ogólnie dostępne na stronach KNF, choć za czasów Marka Chrzanowskiego w KNF zostały usunięte.

Dopiero interpelacja posłanki Leszczyny spowodowała, że dane wróciły na stronę.

– Te spółki wysysały pieniądze z Kas. Koszty działalności bieżącej coraz częściej przewyższają przychody z Kas. Taką sytuację zastała KNF, przejmując nadzór nad SKOK-ami – tłumaczy Leszczyna.

Podatki poza Polską

Mimo prężnie rozwijającego się systemu Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, myli się ten, kto uważa, że podatki z nich wpływały do polskiego budżetu. – W 2007 roku powstaje spółka SKOK Holding w Luksemburgu, założona przez Grzegorza Biereckiego. Spółka ta nadzoruje kilkanaście spółek wokół SKOK-ów. Szeroki strumień kasy płynie do Luksemburga – tłumaczy przewodnicząca zespołu ds. SKOK.

W październiku 2012 roku SKOK-i zostają objęte nadzorem KNF. Wówczas okazuje się, że w SKOK Wołomin istnieje protokół z lustracji z 9 sierpnia 2009 roku, z którego wynika, że Kasa Krajowa o nieprawidłowościach w Wołominie wiedziała już w 2008 roku – twierdzą posłowie opozycji.

18 marca KNF rozpoczyna postępowanie mające na celu ustanowić zarząd komisaryczny w SKOK Wołomin.

Rola Kasy Krajowej

Jak mówią posłowie badający aferę SKOK, dwuznaczną rolę odegrała Kasa Krajowa SKOK. Nie tylko przymykała oko na wieloletnie nieprawidłowości, forsowała też Mariusza G., szefa SKOK Wołomin, na prezesa zarządu i to już przy sprzeciwie KNF – 6 sierpnia 2014 r., po tym jak KNF zawiadamia prokuraturę, a pan Wojciech Kwaśniak zostaje pobity i wszyscy wiedzą, że w SKOK Wołomin dzieją się rzeczy straszne, KNF odmawia zatwierdzenia Mariusza G. na stanowisko prezesa zarządu SKOK Wołomin, Kasa Krajowa zgłasza wówczas protest – tłumaczy Izabela Leszczyna.

Mariusz G. to bliski współpracownik Grzegorza Biereckiego. Odszedł z Kasy Krajowej dopiero razem z Biereckim w 2012 roku. Wcześniej w 2011 roku sektor SKOK-ów nagrodził go Feniksem jako najlepszego menedżera w systemie SKOK.

Zawiadomienie do prokuratury

Posłowie Platformy zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury. – Mamy zbyt dużo dowodów, że KK prowadzona przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego ma na swoim koncie liczne zaniechania. Jeśli ktoś nie wypełnia swoich ustawowych obowiązków związanych z funkcjami nadzorczymi, dbaniem o majątek, to odpowiada wprost z Kodeksu karnego – tłumaczy Arkadiusz Myrcha.

Zawiadomienie do prokuratury PO skieruje z podejrzeniem popełnienia przestępstwa – prokuratura powinna się skoncentrować na okresie przed 2012 rokiem, kiedy to SKOK-i nie były objęte nadzorem KNF.

Dziś o zamiarze złożenia zawiadomienia w sprawie senatora Biereckiego poinformowała też Nowoczesna.

Inżynieria kłamstwa

– Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że przez 20 lat, kiedy SKOK-i nadzorowała KK, były ostoją uczciwości i praworządności, a całe zło zaczęło się w momencie, kiedy KNF objęła nadzorem sektor SKOK-ów – uważa Izabela Leszczyna.

– To inżynieria kłamstwa, co uprawiają posłowie PiS – uważa Krzysztof Brejza, także zasiadający w zespole ds. SKOK-ów. – Od 1995 roku KK miała pełne instrumenty nadzorcze i KK i politycy PiS robili wszystko, aby do państwowego nadzoru nad SKOK nie dopuścić – tłumaczy.

Przypomniał też, że podczas głosowania w 2006 roku nad poprawką Platformy przeciw głosował zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Zbigniew Ziobro. – W 2006 r., kiedy PiS tworzył KNF, Platforma zgłaszała szereg poprawek, w tym poprawkę, aby KNF mógł kontrolować SKOK. Senator Bierecki koszulę wtedy rozrywał na komisji twierdząc, że świetnie kontroluje SKOK-i, posłowie PiS-u w głosowaniu w lipcu 2006 roku odrzucili nadzór KNF nad SKOK -ami – przypomina Krzysztof Brejza.

Poseł PO dotarł też do raportu z badania sprawozdania finansowego SKOK Wołomin z 2005 roku. Kasa Krajowa dokonywała wówczas lustracji w tej placówce. – Już wtedy miała informacje z opinii biegłego, że niewyczerpywane są wymogi zasady ostrożnej wyceny, tym bardziej, że część udzielanych pożyczek, bez względu na ich wartość, jest zabezpieczona tylko wekslem i poręczeniem osób fizycznych. To już jest informacja, że tworzy się bomba finansowa – uważa Krzysztof Brejza.

Zespół zamiast Komisji

Po tym jak we wrześniu Sejm nie poddał pod głosowanie projektu uchwały dotyczącej powołania komisji śledczej ws. SKOK-u Wołomin, posłowie PO zdecydowali się powołać zespół śledczy ds. SKOK-ów. Wcześniej, dwa lata temu, posłowie opozycji złożyli wniosek dotyczący całego sektora SKOK.

Także bez rezultatów.


Zdjęcie główne: Szyld SKOK, Fot. Wikimedia Commons/Lowdown, licencja Creative Commons

Reklama