Nad zmianami w samorządowej ordynacji wyborczej Senat pracował od środowego popołudnia. W miniony piątek po kilkugodzinnej awanturze nową ordynację przegłosował Sejm. Pracował nad nią, podobnie jak teraz Senat, w tempie ekspresowym. – Po podpisaniu przez prezydenta ustaw o KRS i SN Polska przestała być państwem prawa, a po przyjęciu tej ordynacji w Polsce zacznie się odwrót od demokratycznego modelu sprawowania władzy – komentuje w rozmowie z wiadomo.co senator PO Bogdan Klich. Na ostatniej prostej PiS zdecydował się przywrócić możliwość głosowania korespondencyjnego dla niepełnosprawnych. – To nie żaden sukces, to nam się po prostu należało – mówi senator Jan Filip Libicki.

Nowa ordynacja wyborcza PiS

Nowy Kodeks wyborczy zakłada stworzenie dwóch komisji wyborczych; zmianę szefa Krajowego Biura Wyborczego w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy; zmianę zasad powoływania członków PKW od nowej kadencji; zmianę zasad głosowania na karcie wyborczej; dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. PiS na początku zlikwidowało możliwość głosowania korespondencyjnego, ale poprawką na etapie prac w Senacie zdecydował się taką możliwość przywrócić (ale tylko dla osób niepełnosprawnych).

Senatorowie PiS proponują także możliwość odwołania szefa Krajowego Biura Wyborczego i zmiany w procedurze powoływania komisarzy wyborczych. Sejm zdecydował, że szefa KBW i komisarzy będzie powoływał minister spraw wewnętrznych i administracji, czyli Mariusz Błaszczak.

Stanowczo protestował szef Państwowej Komisji Wyborczej. Wojciech Hermeliński stwierdził nawet, że proponowane przez PiS rozwiązania to “bat na PKW”, a KBW “staje się agendą rządową”. Ostrzegał też, że “istnieje zagrożenie dla sprawności przeprowadzenia procesu wyborczego”.

Reklama

Wojciech Hermeliński przestrzegał także przed skutkami zapisów dotyczących znaku “x” i dopisków na karcie wyborczej. W jego ocenie wprowadzi to chaos i problemy z odczytaniem intencji wyborców. A według polityków opozycji, to “furtka do fałszowania wyborów”. Wojciech Hermeliński spotkał się w tej sprawie z prezydentem, a także marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim.

– Zmiany w ordynacji wyborczej pomogą w uzdrowieniu sytuacji w samorządach – przekonują za to senatorowie PiS-u. W czwartek wieczorem ustawę z poprawkami PiS przegłosowano, ustawa trafi więc znowu do Sejmu i dopiero potem na biurko prezydenta. Wybory samorządowe mają się odbyć za rok.

Klich: Odwrót od demokratycznego modelu sprawowania władzy

– Po podpisaniu przez prezydenta ustaw o KRS i SN Polska przestała być państwem prawa, a po przyjęciu tej ordynacji w Polsce zacznie się odwrót od demokratycznego modelu sprawowania władzy. Art. 2 konstytucji, który mówi, że “Polska jest demokratycznym państwem prawa”, na naszych oczach przechodzi do historii – komentuje w rozmowie z wiadomo.co Bogdan Klich.

Tłumaczy także, że ta ordynacja jest odwrotem od zasady równości w czasie wyborów: – Każde wybory w demokracji powinny być pięcioprzymiotnikowe i jedną z tych cech jest równość. Oznacza to, że każdy z podmiotów musi mieć równe szanse. A ta ordynacja to zaburza. Ci, którzy będą aktualnie sprawowali władzę, będą mieli większe szanse niż pozostali.

Senator PO przekonuje, że zgłoszone przez PiS poprawki nie zmieniają istoty rzeczy. – To tylko dodatkowy ruch w ping pongu między PKW a ministrem spraw wewnętrznych. Ale głównym rozdającym karty w trakcie organizacji i przebiegu wyborów będzie zestaw komisarzy wyborczych oraz szef KBW wyłaniany z rekomendacji ministra. Obiektywni sędziowie zostaną zastąpieni politycznymi nominatami. Ordynacja à la PiS jest ordynacją partyjną. To jest odwrót od tego, co przez wiele lat było atutem naszych wyborów, czyli apolityczność – tłumaczy wiadomo.co senator PO.

Poza tym przestrzega, że zmiany w głosowaniu dotyczące znaku „x” to “otwarcie szczeliny dla nieuczciwości podczas wyborów”. Dlaczego? – Jeżeli będzie można stawiać kilka różnych znaków na karcie wyborczej, zamazywać coś, a później gdzie indziej stawiać krzyżyk, to nie wiadomo, kto będzie zamazywał. Będzie mógł to zrobić głosujący, ale także ktoś z zewnątrz. To komisja wyborcza będzie musiała rozstrzygać, jakie były intencje głosującego – mówi Bogdan Klich.

Senatorowie PO podczas debaty często powtarzali hasło, które pojawiało się także podczas protestów przed parlamentem: “Wolne sądy, wolne wybory, wolna Polska”.

Wszystkie poprawki PO zostały odrzucone. Senatorowie Platformy domagali się m.in., aby ustawa weszła w życie z dniem 1 stycznia 2019 roku. Chcieli w ten sposób sprawdzić intencje PiS-u.

Przywrócono głosowanie korespondencyjne, tylko dla niepełnosprawnych

PO domagała się przywrócenia głosowania korespondencyjnego w dotychczasowym kształcie. – To nie jest żaden sukces PiS-u, to się nam po prostu należało – przyznaje w rozmowie z wiadomo.co poruszający się na wózku senator PO Jan Filip Libicki. Nie rozumie jednak, dlaczego nie dano takiej możliwości przedstawicielom Polonii, która często sprzyja PiS-owi. Poszkodowane będą też osoby starsze.

Senator Libicki stanowczo sprzeciwia się twierdzeniom powtarzanym przez polityków PiS, że to głosowanie korespondencyjne “otwiera drogę do manipulacji”. – Ta opinia jest niedopuszczalna. Jeżeli coś stanowi zagrożenie dla fałszowania wyborów, to właśnie ta niechlujna ustawa, którą szef PKW określa jako “pisaną przez małego Kazia” – mówi.

Dlaczego PiS zdecydował się jednak przywrócić głosowanie korespondencyjne, ale tylko dla niepełnosprawnych? Albo partia rządząca przestraszyła się, że nastawi przeciwko sobie sporą grupę społeczną, albo to zagrywka polityczna. – Może być tak, że skupiają uwagę opinii publicznej na tej kwestii, aby załatwić inne ważne rzeczy – przyznaje Libicki.

Pierwsze spekulacje o tym, że PiS może zgłosić poprawkę przywracającą możliwość głosowania korespondencyjnego, pojawiły się jeszcze podczas prac w Sejmie. Politycy PO zapowiedzieli, że będą w każdej gminie organizować pomoc osobom niepełnosprawnym w dotarciu do lokali wyborczych.


Zdjęcie główne: 53. posiedzenie Senatu RP, Fot. Flickr/Katarzyna Czerwińska/Kancelaria Senatu, licencja Creative Commons

Reklama