Jerzy Brzęczek wykonał pierwsze zadanie i awansował z reprezentacją Polski na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy. Przed selekcjonerem kolejna misja – przez pół roku będzie musiał wybrać grupę piłkarzy, z którymi powalczy o dobry wynik na turnieju. Pewniaków do wyjazdu wskazać łatwo. Jest jednak grupa piłkarzy, która tylko ociera się o kadrę Brzęczka, jednak trzeba im się przyglądać ze szczególną uwagą.

Eliminacje do przyszłorocznego Euro były niekończącym się placem budowy. Jerzy Brzęczek długo szukał optymalnego zestawienia, sprawdzał różnych graczy, zmieniał taktykę i pozycje. Na dziś, bez trudu można wskazać grupę 18-19 zawodników, którzy mogą być pewni wyjazdu na turniej. Pół roku w piłce, to jednak cała wieczność. Piłkarze, którzy dziś są blisko kadry mogą doznać kontuzji lub po prostu zgubić formę. Inni, czekający w reprezentacyjnej poczekali będą robić wszystko, by za kilka miesięcy wpisać do swojego CV – Euro 2020.

Sygnał dla Majeckiego

I tak, pierwszym zawodnikiem, któremu powinien przyglądać się Jerzy Brzęczek jest Radosław Majecki. Młody legionista już dostał sygnał od selekcjonera, że może być brany pod uwagę w kontekście Mistrzostw Europy. Bramkarz Legii dość niespodziewanie dostał powołanie na ostatnie mecze, jednak było to przede wszystkim efektem kontuzji Łukasza Fabiańskiego. Na tę chwilę – to Łukasz Skorupski jest w polskim zespole bramkarzem numer trzy, za wspomnianym Fabiańskim i Wojciechem Szczęsnym. Majecki jest jednak już teraz filarem Legii, cały czas rozwija się pod okiem Krzysztofa Dowhania, który wychował takich zawodników jak choćby Artur Boruc czy Fabiański. Nie wiadomo, co przyniesie zimowe okienko transferowe. Jeśli Majecki opuściłby Legię i wiosną bronił w klubie z silniejszej, zachodniej ligi…Wszystko się może zdarzyć.

Pazdan nie odpuści

Z wyjazdu na Euro nie zrezygnuje też Michał Pazdan, do niedawna podstawowy obrońca reprezentacji, “minister obrony narodowej”, jeden z najlepszych zawodników na poprzednich mistrzostwach. Piłkarz Ancaragucu w zasadzie od przejścia z Legii do tureckiej drużyny jest w formie, od niego zaczyna się ustalanie składu i trudno odmówić mu doświadczenia – także turniejowego. Pazdan ma 32-lata, więc jest w najlepszym wieku dla stopera. I pewne jest jedno – jeśli przyjdzie mu zagrać w meczu o stawkę – nie pęknie.

Reklama

Następcy Kuby i “Piszcza”?

Kamil Jóźwiak i Robert Gumny to utalentowana dwójka z Lecha Poznań, która w przyszłości może mieć monopol na grę na prawej stronie reprezentacji, podobnie jak Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski w szczycie formy. Myślenie życzeniowe? Być może, jednak obaj gracze mają dopiero 21 lat, wyróżniają się w Ekstraklasie, a ich transfer zagraniczny jest tylko kwestią czasu. Niezły okres ma za sobą szczególnie Jóźwiak, który w tym sezonie strzelił trzy gole i zaliczył dwie asysty. Pomocnik – podobnie jak Majecki – dostał od Brzęczka sygnał w postaci pierwszego w życiu powołania do reprezentacji i być może zobaczymy go w meczu ze Słowenią. A przecież na skrzydłach mamy niewątpliwe problemy.

Wszołek do pomocy

I przez te problemy na bokach otwiera się także furtka dla Pawła Wszołka. 27-latek ma na koncie 11 występów w reprezentacji, więc zna klimat i smak kadry. Co więcej, gdyby nie złamana ręka, najprawdopodobniej pojechałby z drużyną na Euro 2016 we Francji. Wszołek w tym sezonie wrócił do polskiej Ekstraklasy z angielskiej Championship, gdzie bronił barw Queens Park Rangers i z miejsca stał się siłą napędową Legii. W 5 meczach ligowych zdobył 3 bramki i dołożył 3 asysty. Jeśli skrzydłowy (prawy lub lewy – to kolejny plus) się nie zatrzyma, trudno sobie wyobrazić, by nie przyjechał na następne zgrupowanie. Tym bardziej, że na dziś pewniakami na skrzydłach są tylko Kamil Grosicki i Sebastian Szymański, przy ciągłych kłopotach zdrowotnych Jakuba Błaszczykowskiego i nieprzekonujących występach Przemysława Frankowskiego Wszołek może się przydać.

Przed nami więc kolejne ekscytujące miesiące związane z kadrą. Tym razem tematem numer jeden nie będą tylko wyniki i gra reprezentacji. Zaczynamy zabawę w personalia, która zapowiada się pasjonująco. Najważniejsze jednak, aby to selekcjoner zdecydował kto pojedzie na Euro. Pomocy od losu i pechowych urazów nikt w polskiej ekipie sobie nie życzy.


Fot. Piotr Drabik, licencja Creative Commons

Reklama