Nie ma co się łudzić, że na skutek sankcji i decyzji zachodnich producentów na rosyjskim rynku zabraknie wódki. Ich wódczany przemysł jest największy na świecie – analizuje Franczak. – Jednak na pewno kurczą się zapasy importowanych alkoholi i to jest niedogodnością dla bogatych oraz młodych rosyjskich konsumentów przyzwyczajonych do życia po europejsku. W Rosji praktycznie nie produkuje się whisky, na pewno nie w ilościach i jakości, które pozwoliłyby zastąpić popularną markę Johnnie Walker – podkreśla.

Rosyjscy producenci starają się wykorzystać okazję i zwiększają produkcję. Podobnie jak w przypadku innych zachodnich marek, pojawiają się rodzime odpowiedniki.

Rosyjska marka Igristoje będzie w stanie zastąpić braki wynikające z malejących dostaw win musujących z Włoch, Francji oraz Hiszpanii. Po zajęciu Krymu w 2014 roku łupem Rosjan padła winnica Massandra, znana na całym świecie. W zdobytej części Donbasu znajduje się inna znana winnica, nic nie słychać o ich działalności – mówi rozmówca WP. – Pozostaje jednak pytanie o jakość rosyjskiej produkcji. Część rosyjskich konsumentów będzie musiała zmienić nawyki, zadowolić się tym, co będzie dostępne w sklepach, nie – tym, co lubili. Chyba że lubili prostą, czystą wódkę z ogórkiem i śledziem, tego nie zabraknie – kwituje Witold Franczak.

Źródło: WP

Reklama
Reklama