Ceny nośników energii są coraz wyższe, co dodatkowo napędza inflację. Co gorsza, obecnie mamy ponoć dopiero przedsmak tego, co zdarzy się za kilka miesięcy.

Ceny prądu

Rynkowa cena prądu wynosi 1,20 zł za kilowatogodzinę. Tyle wynosi cena na Towarowej Giełdzie Energii, gdzie w prąd zaopatrują się firmy.

Tyle że gospodarstwa domowe w większości płacą obecnie ok. 43 gr za kWh. W ciągu ostatnich dwóch lat cena prądu regulowana przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) zwiększyła się o kilkadziesiąt procent. Do tego trzeba doliczyć opłaty za dystrybucję prądu (ok. 30 gr)

Co to wszystko oznacza? To, że tak niskie ceny energii (43 gr za kWh) dla klientów nie są na dłuższą metę do utrzymania.

Już teraz klienci Tauronu dostają propozycje zmian. Cena energii wyniesie 0,50 zł za kWh, ale urośnie miesięczna opłata ryczałtowa – z 18,50 zł do 130 zł brutto. Czyli o 600 proc.!

Reklama

Zobaczmy jeszcze na ofertę PGNiG. Za prąd zapłacimy tam 1,75 zł brutto za kWh. Do tego trzeba doliczyć 34,99 zł miesięcznie opłaty handlowej. W sumie w PGNiG zapłacimy 2 zł za kWh!

Obecna oferta PGE, największego sprzedawcy prądu w Polsce, to 0,43 zł za kWh, zaś średnia cena prądu w Polsce według URE – już z opłatami za dystrybucję – to 0,71 zł za kWh.

Co czeka nas w 2023 r.?

Co więc czeka nas w 2023 r.? Jest możliwość, że ceny po prostu mocno wzrosną. Dodatkowo napędzi to inflację, a może nawet przyczyni się do recesji w naszym kraju.

Reklama