Jarosław Kaczyński znowu szokuje. Podczas spotkania z wyborcami w Opolu powiedział parę słów za dużo…

Kaczyński o Jugosławii

Lider PiS poruszył temat tego, co działo się na początku lat 90. na terenie Jugosławii i porównał tamte wydarzenia z tym, co ma miejsce na Ukrainie.

Była wojna w Jugosławii, ale ona miała szczególny charakter. Tam było dużo frontów, dużo przeciwników, a wszystko działo się na terytorium dość wyraźnie mniejszym – zaczął. – Ta wojna była taka, że tu chwilę postrzelali, tam tańczyli. Ja to wszystko mówię z własnego doświadczenia, bo tam byłem. W każdym razie niewiele to miało wspólnego z tym, co dzieje się w Ukrainie – dodał.

Oczywiście wypowiedź musiała wywołać kontrowersje, bo prezes zachowuje się, jakby zapomniał o ofiarach tamtej wojny, o ludobójstwie w Srebrenicy czy oblężeniu Sarajewa. Słowa Kaczyńskiego oburzyły posłankę Joannę Kluzik-Rostkowską, byłą minister pracy i polityki społecznej. Pracowała ona jednak także jako korespondentka wojenna.

Na Twitterze wytknęła Kaczyńskiemu, że ten był w Jugosławii zbyt krótko, by tak lekko ocenić to, co miało wtedy miejsce . “Jego pobyt na wojnie w byłej Jugosławii polegał na tym, że latem 1993 wjechał na kilka godzin do Mostaru (miasto w Bośni – red.) i z niego wyjechał” – napisała.

Reklama

Więcej szczegółów zdradziła w rozmowie z portalem NaTemat.

– To był wielki konwój organizowany ze strony polskiej przez Janinę Ochojską w 1993 roku. Zaproszono do niego przedstawicieli różnych państw europejskich – powiedziała.

Wspomniani przedstawiciele pojawili się w Sarajewie, które “było miastem odciętym. W żadnych warunkach wojennych nie ma gwarancji bezpieczeństwa, ale prawdopodobieństwo ataku na konwój było na tyle duże, że nie ruszyliśmy”, wspominała dalej obecna posłanka.

Dodała, że sam Kaczyński śpieszył się na… pewne wydarzenie Porozumienia Centrum. – Zamiast czekać, aż konwój ruszy, cała czwórka pasażerów samochodu, w którym podróżował Kaczyński, postanowiła wjechać do Mostaru na własną rękę. To duże miasto, ale bardzo blisko granicy z Chorwacją. Wjechał tam i wyjechał – powiedziała.

Innymi słowy, lider PiS była na miejscy zbyt krótko, by ocenić skalę tej wojny.

Źródło: NaTemat, Twitter

Reklama