Ukraińcy sprawili armii rosyjskiej w ciągu kilku dni potężny łomot na północno-wschodnim odcinku frontu. To porażka większa niż pod Kijowem.

Po krwawych walkach o Siewierodonieck i zajęciu miasta przez armię Putina, na froncie zapanowała tzw. pauza taktyczna. Rosjanie uzupełniali uzbrojenie, a Ukraińcy się wycofali na nowe pozycje obronne. W tym czasie Ukraina dostawała z Zachodu potrzebny sprzęt.

Atak na kierunku charkowskim

Przez ostatnie dwa miesiące ze strony ukraińskiej płynęły sygnały, że nastąpi kontrofensywa. W tym czasie dawano do zrozumienia, że duże uderzenie będzie na południu w okolicach Chersonia. Tak się stało, ale nie było to wielkie natarcie, a raczej pełzająca ofensywa. Rosjanie uwierzyli, że to na tym kierunku armia ukraińska będzie się chciała skupić i zaczęli z północy i Donbasu przerzucać na południe doborowe jednostki do wzmocnienia obrony.

Kilkanaście dni temu do boju poszły oddziały na południu, ale atak miał ograniczoną siłę. Gdy Ukraińcy byli pewni, że spod Charkowa na północy Putin przerzucił wojsko na południe, właśnie tam uderzyli. W ciągu kilkudziesięciu godzin weszli nawet na 50 km w głąb zajmowanych przez Rosjan pozycji na kierunku charkowskim.

Z relacji dostępnych w internecie wynika, że Rosjanie zaczęli się masowo wycofywać, a nawet panicznie uciekać i porzucili sprzęt, którego wartość jest szacowana na 130 mln dolarów. Według gen. Waldemara Skrzypczaka, rosyjscy generałowie zostawili pod Charkowem oddziały 3-4 kategorii, które są zbieraniną ochotników o niskim poziomie wyszkolenia i stanowiły łatwą do rozbicia grupę.

Reklama

Panika na Kremlu

Jak informuje Onet.pl za “The Moscow Times”, Władimir Putin odłożył spotkania z kierownictwem rosyjskiego ministerstwa obrony narodowej i przedstawicielami przemysłu obronnego po tym, jak armia poniosła klęskę w obwodzie charkowskim. Rosjanie zajmowali utracone tereny trzy miesiące i okupili to tysiącami zabitych.

Rosyjski resort obrony narodowej w panicznym komunikacie poinformował, że wycofywanie się armii to “planowany odwrót”. Ale w rosyjskich mediach społecznościowych aż huczy od twierdzeń o przegrywanym z Ukraińcami starciu.

Odwrót armii rosyjskiej z Izium i Kupiańska to “totalna zapaść” – mówi w rozmowie z “The Moscow Times” Phillips O’Brien, profesor studiów strategicznych na Uniwersytecie St Andrews w Szkocji. – Więcej wojsk stacjonowało tam prawdopodobnie niż gdziekolwiek indziej w związku z bitwą o Donbas, a teraz wydaje się, że nie mogą tam nic utrzymać – dodaje.

Poniżej interaktywna mapa postępów ukraińskiej armii  w obwodzie charkowskim w ciągu ostatnich pięciu dni.

Źródło: Onet.pl

Reklama