Daniel Obajtek spotkał się w poniedziałek z dziennikarzami, by opowiedzieć m.in. o 30-groszowej promocji na paliwo. Prezes Orlenu po jednym z pytań wyraźnie się zirytował.

W poniedziałek 27 czerwca PKN Orlen postanowił “ulżyć kierowcom” i wprowadził wakacyjną promocję na paliwo (30 groszy na litrze przy tankowaniu do 50 l.). Jest jednak pewien warunek – aby móc z niej skorzystać należy zainstalować aplikację Vitay i zalogować się lub zarejestrować jako nowy użytkownik. Swoją drogą kierowcy zgłaszają, że aplikacja się nie ładuje, ale to już zupełnie inna historia.

Z okazji tej wielkiej obniżki (i oczywiście planach fuzji Orlenu z Lotosem) Daniel Obajtek spotkał się w poniedziałek z dziennikarzami. I trzeba przyznać, że nie będzie tego wydarzenia dobrze wspominał. Dziennikarze podczas rozmowy z prezesem koncernu zwrócili uwagę na siłę nabywczą pieniądza oraz zastraszające ceny paliwa na stacjach benzynowych.

Daniel Obajtek nie wytrzymał

– Co ma siła nabywcza do zakupu ropy?! – zapytał Daniel Obajtek. Jeden z dziennikarzy próbował tłumaczyć zasadność pytania. – Ile litrów na przykład Niemiec może kupić za swoją pensję. To jest siła nabywcza – słyszymy w materiale udostępnionym na Twitterze przez serwis Wyborcza.pl.

Reklama

– Co ma siła nabywcza do zakupu ropy?! Proszę się nie ośmieszać – wyraźnie zirytował się prezes Orlenu. I to jest kompromitacja mieszkaniowego krezusa, bo jedno z drugim ma wiele wspólnego. To bardzo proste – inną ilość paliwa kupi za średnią pensję Niemiec, Holender lub Czech, a inną Polak. Za średnie wynagrodzenie w Polsce moglibyśmy kupić aktualnie ok. 630 litrów benzyny. Dla porównania – w Niemczech będzie to ok 1280 l.

Obajtek stwierdził również, że rozumie zdenerwowanie kierowców z powodu wysokich cen paliwa. – Ale chyba zapomnieliśmy o wojnie, o sankcjach, zapomnieliśmy, że dziś cały świat ma z tym problemy – zauważył prezes Orlenu. Zapomniał jednak dodać, że od początku wojny polskie rafinerie podniosły ceny benzyny i LPG najbardziej w Unii, a we wzroście cen diesla wyprzedziły nas tylko Łotwa i Cypr.

Źródło: Wyborcza.pl

Reklama