Przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni – oświadczył marszałek Sejmu Marek Kuchciński, ale do dymisji się nie podał. Tłumaczył za to, że liczba lotów wynika z modelu bycia marszałkiem, jaki przyjął – marszałka aktywnego, będącego w terenie. Przyznał jednak, że raz rządowym samolotem wracała jego żona. – Po konferencji marszałka Kuchcińskiego PiS dąży do tego, aby nadużycie władzy pozostało bez konsekwencji, a sam marszałek jest człowiekiem bez honoru – skomentował oświadczenie marszałka Mariusz Witczak, poseł PO.

Marszałek zabiera głos

Po długim milczeniu w sprawie lotów głos w końcu zabrał sam marszałek Kuchciński, ale do dymisji się nie podał.

– Pragnę wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przeprosić. Jednocześnie chciałem zdecydowanie stwierdzić, że działałem zgodnie z prawem – powiedział w krótkim oświadczeniu.

Kuchciński tłumaczył, że dużo podróżuje, ponieważ “przyjął model marszałka, który działa nie tylko w budynku Sejmu, ale pracuje też aktywnie w kraju i za granicą”.

Reklama

Przyznał, że od początku kadencji odbyło się ponad 900 spotkań, niejednokrotnie kilka dziennie, zatem bez transportu lotniczego marszałek nie dałby rady pełnić swoich obowiązków. – Loty zarówno te do Rzeszowa, jak i każde inne były związane z moją pracą jako marszałka Sejmu – tłumaczył.

Wsiąść do samolotu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet

Marszałek potwierdził, że 23 razy podczas lotu towarzyszyli mu członkowie rodziny, dodał też, że rozumie, że może to budzić społeczne kontrowersje.

Przyznał, że raz rządowym samolotem z Rzeszowa do Warszawy leciała sama żona marszałka, ale wszystko odbyło się za zgodą dowódcy załogi i jego przełożonego. – Nie był to lot zamawiany specjalnie, gdyż po tym, jak opuściłem pokład samolotu w Rzeszowie, samolot zgodnie z planem musiał wrócić do Warszawy – tłumaczył beztrosko marszałek Kuchciński.

Jako zadośćuczynienie – chociaż marszałek nie uważa, że zostało złamane prawo – wpłaci na konto Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych 28 tys. zł.

Posłowie opozycji pytają, czy w związku z tą logiką, skoro pociąg jedzie i tak do Krakowa, to trzeba kupować na niego bilet, i czy skoro tramwaj i tak jedzie w danym kierunku, to czy nie można po prostu się przejechać. – To absurd – dodają.

– To nie jest prywatna przygoda marszałka Kuchcińskiego, tylko to są procedury i pieniądze polskiego podatnika – komentuje Mariusz Witczak z PO.

PO: Żądamy dymisji marszałka

– Żądamy natychmiastowej dymisji. W świetle informacji, które pozyskaliśmy, Kuchciński powinien podać się do dymisji, ale sama dymisja nie zamyka sprawy. W naszej ocenie będą konsekwencje prawne z tytułu nadużywania władzy – uważa Mariusz Witczak.

Witczak stwierdził, że marszałek “po kawałku” przyznaje się do różnych nadużyć.

– To, co powiedział marszałek, to próba robienia sobie żartów z opinii publicznej, choć z poważną miną. To udawanie, że nic się nie stało – komentuje sprawę Robert Kropiwnicki z PO. – Wpłacę 28 tys. za to, że żona używała rządowego samolotu do powrotu do Warszawy, i sprawa zamknięta. Otóż nie. Sprawa nie jest zamknięta. Będziemy domagali się wyjaśnienia każdego lotu marszałka Kuchcińskiego, tak aby podał uzasadnienie, dlaczego wnioskował o status HEAD i dlaczego uważa, że każdy jego lot do Rzeszowa to była misja specjalna. Nie każdy lot z marszałkiem musi mieć status HEAD i nie każdy lot jest misją oficjalną – dodaje Robert Kropiwnicki.

Opozycja: Niezbędna kontrola NIK-u

Posłowie PO złożyli też w poniedziałek wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o pilną kontrolę dotyczącą lotów marszałka.

– NIK w trybie pilnym musi zbadać wszystkie kwestie dotyczące gospodarności, celowości wyjazdu, procedur i przechowywania dokumentów – wyliczał Mariusz Witczak.

Zwrócili się też do szefowej Kancelarii Sejmu o natychmiastowe ujawnienie wszystkich dokumentów w tej sprawie.

Jeszcze pod koniec lipca Centrum Informacyjne Sejmu zapewniało, że nie było lotów członków rodziny bez marszałka Kuchcińskiego na pokładzie. Wówczas CIS wydało oświadczenie, w którym pisało o “standardach prawa prasowego” i zapewniało, że “takie informacje są nieprawdziwe”.

W kwietniu kancelaria w ogóle wykluczała loty marszałka z rodziną na pokładzie.

W poniedziałek dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka tłumaczył, że Kancelaria Sejmu nie dysponowała informacjami nt. lotów swojego bezpośredniego szefa, czyli marszałka Sejmu. – Chciałbym podkreślić i przypomnieć, że rzeczywiście wówczas takich informacji nie posiadaliśmy – mówił.

Przekonywał też, doniesienia medialne o zniszczeniu dokumentów dotyczących lotów marszałka Sejmu są nieprawdziwe. Wieczorem w poniedziałek Kancelaria Sejmu opublikowała materiały na temat lotów Kuchcińskiego rządowymi samolotami.


Zdjęcie główne: Marek Kuchciński, Fot. Flickr/Sejm RP/Paweł Kula, licencja Creative Commons

Reklama