Aleksandr Łukaszenka kontynuuje swoje wywody na temat broni atomowej. Tym razem odniósł się w tym temacie do Polski.

Aleksandr Łukaszenka nie przestaje snuć swoich chorych wizji na temat Europy ostrzącej sobie zęby na Białoruś. Polska także przewija się tym kontekście, ale dodatkowo ma według Mińska snuć plany o zajęciu zachodniej Ukrainy. Tym razem dyktator opowiedział, o czym rozmawiał z Władimirem Putinem.

Polska chce bomby atomowej

Białoruski satrapa przy okazji obchodów Dnia Niepodległości Białorusi podzielił się z opinią publiczną tematem rozmowy z kremlowskim ludobójcą. W pewnym momencie doszedł do wątku atomowego i powiązał go z Polską.

Ten temat pojawił się w rozmowach z prezydentem Rosji po tym, jak Polacy zwrócili się do Amerykanów z prośbą o sprowadzenie broni jądrowej do Polski – zaczął nienachalnie kłamać. Oczywiście jest to majaczenie w malignie.

Wtedy powiedziałem prezydentowi Putinowi: dlaczego udajemy, że nic się nie dzieje? Długo się konsultowaliśmy i stwierdziliśmy, że musimy być gotowi na symetryczną odpowiedź w ciągu 24 godzin. Aby to zrobić, musimy się przygotować. I będziemy się przygotowywać – dodał.

Reklama

Łukaszenka chciał bomby atomowej

Łukaszenka i Putin kilka dni temu spotkali się w Sankt Petersburgu z okazji 30. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych. Podczas dyskusji padła ze strony Łukaszenki prośba, żeby w odpowiedzi na “rosnące zagrożenie z zewnątrz”, zgodził się na omówienie możliwości zastosowania “najpoważniejszej broni”, gdyby zaszła konieczność walik o bezpieczeństwo Rosji i Białorusi.

Jako “zagrożenie z zewnątrz” wymienił Litwę i Polskę. Oba państwa udzieliły największego wsparcia białoruskiej opozycji po krwawo stłumionych protestach w 2020 r. i zapewne dlatego pojawiają się w jego retoryce.

Władimir Putin w odpowiedzi na prośbę Aleksandra Łukaszenki, zapowiedział doposażenie samolotów szturmowych Su-25, będących na wyposażeniu białoruskiej armii. Maszyny przejdą lifting w rosyjskich zakładach zbrojeniowych.

Źródło: Wprost.pl

Reklama