Nowy sondaż, stare problemy PiS. Najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych wskazuje, że w nowej kadencji Sejmu większość będzie miała opozycja.

Sondaże już od dłuższego czasu wieszczą PiS niezbyt szczęśliwą przyszłość. Partia Jarosława Kaczyńskiego niby w nich wygrywa, ale wyniki, które osiąga, nie zapewnią jej sejmowej większości. A przecież PiS koalicji nie zbuduje. Może co najwyżej z Konfederacją, ale ta balansuje na progu wyborczym. A nawet, jeśli do Sejmu wejdzie, to grupa jej posłów i tak może nie wystarczyć do zbudowania koalicji z większością.

Opozycja z większością

Taki scenariusz pokazuje najnowszy sondaż Estymatora. Zjednoczona Prawica zgarnia 35,9 proc. głosów, drugie jest tradycyjnie KO z 26,8-proc. poparciem. Podium uzupełnia Polska 2050, na którą zagłosowałoby 12,2 proc. wyborców. Niewiele mniej ma Lewica – 11 proc. Do Sejmu dostałby się także PSL-Koalicja Polska (6,5 proc.) oraz Konfederacja (6,1 proc.).

Estymator przeliczył te wyniki na mandaty w Sejmie. Z tych wyliczeń wynika, że PiS nie ma szans na samodzielne rządy. Co istotne, partii Kaczyńskiego nie pomoże nawet sojusz z Konfederacją. ZP miałaby 202 głosy, Konfederacja – 8. Z kolei demokratyczne partie opozycyjne razem zgarnęłyby 249 mandatów (KO 135, Polska 2050 – 55, Lewica – 41, a PSL – 18).

Obawy PiS

PiS przeczuwa wyborczą porażkę. Nieprzypadkowo Jarosław Kaczyński i spółka coraz częściej ostrzegają przed rzekomymi fałszerstwami wyborczymi ze strony opozycji. Po prostu szykują toporną wymówkę pod słaby wynik. Podobnie jak Donald Trump w USA, będą tłumaczyć swoją słabość wymyślonymi fałszerstwami.

Reklama

Nasi przeciwnicy mówią: „Wygramy wybory, ale jeśli przegramy, to znaczy, że będą sfałszowane”. To znaczy, że sami chcą fałszować – grzmiał prezes PiS na spotkaniu w Siedlcach i zapowiedział organizację „patroli”, które mają czuwać nad „transparentnym sposobem liczenia głosów”.

Na insynuacje prezesa odpowiedział Tomasz Grodzki.

To raczej my mamy prawo obawiać się fałszerstw wyborczych ze strony PiS, który panicznie boi się utraty władzy – ocenił marszałek Senatu.

Źródło: RMF FM

Reklama