Chcemy deklaracją i aktywnością pokazać, że możemy i powinniśmy być razem, że Polska musi wrócić do głównego miejsca przy europejskim stole – mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Ogłosił deklarację “Koalicja Europejska dla Polski”, która wzywa do wystawienia jednej szerokiej listy opozycyjnej i “silnej reprezentacji” w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Deklarację podpisało dziesięcioro sygnatariuszy, byłych premierów i ministrów spraw zagranicznych.

“Pokazanie woli, że chcemy i możemy być razem”

– “Polska może być bezpieczna tylko w zjednoczonej Europie. Każda próba osłabienia naszych związków z Europą, wyprowadzania nas z UE jest nie tylko sprzeczna z polską racją stanu, lecz jest rozłożonym na raty politycznym samobójstwem”. To słowa Pawła Adamowicza z 1 września 2017 z Westerplatte – swoje wystąpienie Grzegorz Schetyna rozpoczął od ważnego cytatu.

Przyznał, że deklaracja jest przede wszystkim apelem do wszystkich środowisk. – Ostatnie miesiące i ostatnie 3 lata to próba przesunięcia Polski w kierunku wschodnim, zabiera nam się pozycję w Europie, którą zbudowały wszystkie pokolenia polityki od 1989 roku. Chcemy deklaracją i aktywnością pokazać, że możemy i powinniśmy być razem, że Polska musi wrócić do głównego miejsca przy europejskim stole – mówił podczas podpisania porozumienia lider Platformy Obywatelskiej.

Liczy na to, że uda się stworzyć “godną reprezentację Polski w Parlamencie Europejskim”, która będzie decydować o przyszłości Unii.  “Wzywamy odpowiedzialne siły i środowiska polityczne, samorządowe i obywatelskie do wystawienia jednej szerokiej listy, której celem byłaby odbudowa mocnej pozycji Polski w UE” – brzmi fragment deklaracji.

Reklama

“Spory powinny być odsunięte na dalszy plan”

Deklarację – obok Schetyny – podpisało dziewięciu sygnatariuszy, byłych premierów i ministrów spraw zagranicznych: Ewa Kopacz, Włodzimierz Cimoszewicz, Jerzy Buzek, Leszek Miller, Marek Belka, Kazimierz Marcinkiewicz, Hanna Suchocka, Radosław Sikorski i Adam Daniel Rotfeld. Wszyscy przekonywali, jak ważna jest silna pozycja Polski w Europie i jak ważne są zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego.

Ewa Kopacz: – Chcemy odbudować nasz autorytet, który w ostatnich latach był zdecydowanie przez rządzących osłabiany. Chcemy reprezentacją, która zostanie tam skierowana pokazywać Polskę jako kraj, w którym w pełni zagościła demokracja i przestrzeganie praw człowieka, a nie kraj autorytarny z ciemnymi sprawami na szczytach władzy.

Włodzimierz Cimoszewicz: – Kiedy 15 lat temu wstępowaliśmy do Unii Europejskiej, panował nastrój radości i optymizmu. Dzisiaj niestety tego nastroju w Europie nie ma, pojawiła się niepewność co do przyszłości. W związku z tym zmieniły się także postawy polityczne ludzi, którzy wpływają na funkcjonowanie wspólnoty. Pojawiły się m.in. głosy o potrzebie bardziej egoistycznych i asertywnych zachowań poszczególnych państw i osłabiania UE. Wybory europejskie zadecydują o losie całej wspólnoty. Wszystkie różnice i spory w kraju powinny być odsunięte na dalszy plan.

Jerzy Buzek: – Polska wchodząc do UE wniosła potężne, wartościowe wiano w postaci środowiska i wartości “Solidarności”. To dało także siłę Unii Europejskiej. Apelujemy do wszystkich środowisk o aktywność, sprawność działania na rzecz silnej Polski w Europie. Poczujmy wspólnie i w treści naszej pracy oddajmy siłę prostych słów: “Nasza Polska, nasza Europa”.

Leszek Miller: – Dziś w naszej ojczyźnie nie brakuje kłopotów i problemów, ale odpowiedzią na nie muszą być błękit i złote gwiazdy Unii Europejskiej, a nie wizja Polski zaściankowej, nietolerancyjnej, represyjnej i opresyjnej. Jeśli chodzi o wejście Polski do UE i walkę o najlepsze miejsce w europejskiej rodzinie, wiele sił politycznych ma swój wkład i jest jednomyślna. Tę sztafetę trzeba kontynuować. Dzisiaj brakuje nam bardziej Stasziców niż Rejtanów. Liczymy na to, że w czasie wyborów do PE ten nurt pragmatyczny i konstruktywny przeważy nad tęsknotami za tym, żeby Polskę zawrócić z drogi ku naszej pomyślności.

Marek Belka: – Zbliżające się wybory do PE są ważne dla Polski i Europy. Z naszego punktu widzenia chodzi o to, abyśmy mieli tam przedstawicieli kompetentnych, konsekwentnie proeuropejskich i zdolnych do rozmowy, sporu ze wszystkimi siłami politycznymi w krajach Unii. Ten Parlament Europejski będzie podejmował na przykład decyzje dotyczące budżetu.

Kazimierz Marcinkiewicz: – Tylko zjednoczona opozycja, tylko siły i środowiska demokratyczne od lewa do centroprawicy działające razem są w stanie wygrać wybory z obecną władzą, zdobyć większość mandatów do PE i stanowić ogromną siłę w PE. Mamy 30. rocznicę rewolucji “Solidarności” w Polsce i Europie. Możemy jeszcze raz zjednoczeni pokazać Europie, że współpracując możemy wygrywać i utrzymać siły demokracji, rozwoju i nowoczesności.

Radosław Sikorski: – Stawka nadchodzących wyborów jest niezwykle wysoka. Zadecydują one nie tylko o przyszłości Polski w Europie, ale także o przyszłości samej UE. Czy Polska trafi do grupy decyzyjnej UE, czy Unia przetrwa i będzie się rozwijać. Dlatego potrzebna jest Koalicja Europejska, aby tym razem ani jeden głos za Polską demokratyczną i europejską się nie zmarnował.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w maju.


Zdjęcie główne: Sygnatariusze deklaracji “Koalicja Europejska dla Polski”, Fot. Twitter/Arkadiusz Myrcha

Reklama