PiS chce wprowadzić przepisy pozwalające na obniżenie uposażenia posła, gdy jego zachowanie narusza powagę Sejmu również poza salą posiedzeń. Taki projekt zmian w regulaminie Sejmu trafił właśnie na biurko marszałka. – To jest mechanizm represyjny na posłów opozycji. Chodzi o wywieranie presji – komentuje poseł PO Robert Kropiwnicki. Według niego, to jest działanie niezgodne z prawem i będzie nadużywane. – Najlepiej, żeby było tak jak w PRL-u, żeby posłowie przyjeżdżali dwa razy w roku, nic nie robili i siedzieli cicho – dodaje poseł opozycji.

Kontrowersyjny projekt PiS

Projekt zmian w regulaminie Sejmu wprowadza przepisy, które pozwolą na obniżenie uposażenia i diety posła w sytuacji, gdy jego zachowanie naruszy powagę Sejmu również poza salą posiedzeń, a także gdy poseł naruszy w sposób rażący spokój i porządek.

“Proponowane przepisy będą uczulać posłów i senatorów na zachowania nielicujące z funkcją parlamentarzysty i przedstawiciela polskiego społeczeństwa. Mandat posła czy senatora pełniony jest nie tylko na sali posiedzeń Sejmu i Senatu. Posłowie i senatorowie reprezentują Parlament Rzeczypospolitej Polskiej na obszarze całego kraju i poza nim dlatego też ich zachowanie powinno licować z powagą pełnionych przez siebie funkcji, również w miejscach niebędących salą posiedzeń, ale bezpośrednio związanych z wykonywaniem mandatu posła i senatora”- czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Projekt pojawił się w poniedziałek rano na stronach Sejmu.

Reklama

“Prymitywny mechanizm represji”

– To jest mechanizm represyjny na posłów opozycji. Chodzi o wywieranie presji. PiS będzie próbował to wykorzystywać przeciwko nam. Ale zapomina, że każdy kij ma dwa końce. Oni też kiedyś będą w opozycji – komentuje w rozmowie z wiadomo.co poseł Robert Kropiwnicki.

Co to znaczy “należyte zachowanie”? – Najgorsze, że będzie o tym decydował jednoosobowo marszałek Sejmu Marek Kuchciński, czyli organ stricte polityczny. On będzie mógł robić wszystko – tłumaczy poseł PO. I przypomina, że do tej pory karani finansowo byli tylko posłowie opozycji: – Jarosław Kaczyński i inni posłowie PiS-u nie zostali ani razu ukarani. Za to posłowie PO Jakub Rutnicki, Sławomir Nitras czy Michał Szczerba byli karani za byle co i pod byle pretekstem.

Poza tym, według posła PO takie propozycje zmian w regulaminie Sejmu mogą naruszać inne akty prawne i podstawowe wolności, m.in. wolność słowa oraz wolny mandat posła i senatora, czyli konstytucyjne prawo.

PiS złożył już w Sejmie projekt ustawy obniżający wynagrodzenia parlamentarzystów o 20 proc. – Chcą zniechęcić posłów do robienia czegokolwiek. Najlepiej, żeby było tak jak w PRL-u, przyjeżdżali dwa razy w roku, nic nie robili i siedzieli cicho. Oni mają z tego radość. To prymitywne – dodaje Kropiwnicki.

Jak to może działać?

Posłowie PO obawiają się, że te zapisy mogą służyć m.in. do karania parlamentarzystów, którzy pomagają protestującym w Sejmie opiekunom osób niepełnosprawnych.

– Jeżeli ktoś pomaga protestującym np. na terenie Sejmu, bo przynosi im coś ciepłego albo zimnego do jedzenia, bierze ich rzeczy do prania, albo pomaga zwołać konferencję prasową, to pan Kuchciński będzie miał instrument do tego, żeby finansowo karać za taką pomoc. Albo ktoś umożliwi komuś wejście do Sejmu, kto potem zaprotestuje. To jest dokładnie po to wymyślone. PiS nie zmarnował majówki, ale zamiast przygotować projekt pomagający niepełnosprawnym, to przygotował projekt, który nałoży jeszcze dodatkowy kaganiec na posłów – ostrzegał w rozmowie z TVN24 poseł PO Sławomir Nitras.


Zdjęcie główne: Fot. Flickr/Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki, licencja Creative Commons

Reklama