Sytuacja jest dramatyczna – alarmuje były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak z PO. W ostatnim czasie doszło do odejścia z wojska najważniejszych dowódców, m.in. dowódcy generalnego gen. broni Mirosława Różańskiego oraz szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Gocuła. Według polityków opozycji, dodatkowo sytuację “zatruwa” rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Żołnierze muszą oddawać mu honory, a kiedy go krytykują, tracą stanowiska. Gen. Waldemar Skrzypczak stracił pracę w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia.

Utrata pracy za krytykę Misiewicza

Informację o zwolnieniu gen. Waldemar Skrzypczak potwierdził w rozmowie z RMF FM. – To decyzja polityczna, która przyszła z góry – stwierdził. To ma być konsekwencja skrytykowania Bartłomieja Misiewicza. – Przyczyna mojego zwolnienia może być tylko jedna – to ocena sytuacji, w której żołnierze oddają honor osobie nieuprawnionej – mówi gen. Skrzypczak.

– Jeżeli żołnierz jest zmuszany do oddawania honoru osobie, która na dobrą sprawę nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby być tym, za kogo się podaje, to pomijam, że to łamanie prawa i regulaminów wojskowych, ale jest to pogardzanie żołnierzem i mundurem żołnierskim – tak generał mówił 30 stycznia na antenie Polsat News, komentując sytuację, w której kapitan Wojska Polskiego trzymał parasol nad rzecznikiem MON.

Były dowódca wojsk lądowych i były wiceminister obrony narodowej od blisko roku był etatowym doradcą WITU ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych.

Reklama

Sprawa odejść z wojska do NIK-u

Taki wniosek zapowiadają politycy PO. Chcą, aby Najwyższa Izba Kontroli zbadała sprawy odejść z wojska najważniejszych dowódców oraz kwestię zakupów MON związanych z organizacją szczytu NATO w Warszawie.

– To nie jest normalna sytuacja, gdy dwóch z trzech najwyższych dowódców rezygnuje i jednego dnia odchodzi. To jest dowód na to, że mamy katastrofalną sytuację, jeżeli chodzi o relację ministra Macierewicza z wojskiem – ostrzega były minister obrony narodowej, wiceszef PO Tomasz Siemoniak.

A to i tak nie koniec:

Politycy opozycji oczekują działania ze strony zwierzchnika sił zbrojnych prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło. Bo na razie, według nich, prezydent abdykował z tej roli, a premier nie ma żadnego wpływu na ministra obrony.

– W związku z tym, że nie ma tego nadzoru także wewnątrz rządu, chcielibyśmy skorzystać z instytucji, które jeszcze w państwie polskim funkcjonują i mogą sprawować tę funkcję. Zatem w najbliższym tygodniu wystąpimy do Najwyższej Izby Kontroli, by skontrolowała kwestię odejść z wojska z punktu widzenia celowości wszystkich aspektów związanych z obniżeniem potencjału bojowego naszych sił zbrojnych – zapowiada poseł PO Czesław Mroczek, minister obrony w gabinecie cieni.

Zabawa w wojsko

Jeden wielki chaos. Dwóch najważniejszych dowódców powołanych zostało – łagodnie mówiąc – w sposób mało profesjonalny. W przypadku szefa Sztabu Generalnego, w dniu, w którym przestał tę funkcję pełnić gen. Mieczysław Gocuł, najpierw rzecznik rządu poinformował, że pełniącym obowiązki zostanie jego zastępca gen. Michał Sikora. Kilka godzin później okazało się, że prezydent jednak powołał na to stanowisko gen. Leszka Surawskiego.

W przypadku dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, dzień po jego odwołaniu dowiedzieliśmy się, że prezydent podjął “już” decyzję i zostanie ona wkrótce ogłoszona – powiedział PAP szef BBN Paweł Soloch. Według informacji PAP, ma to być obecny dowódca dywizji pancernej w Żaganiu gen. dyw. Jarosław Mika.

Według Tomasza Siemoniaka, odejścia najważniejszych dowódców miały też związek z pomysłem Antoniego Macierewicza – powołaniem Wojsk Obrony Terytorialnej. – Najwyżsi dowódcy nie są w stanie współpracować z Macierewiczem i Misiewiczem. Ten chaos, poniżanie ludzi, ciągle zmieniające się zapowiedzi i decyzje, to jest nie do wytrzymania. Pamiętać trzeba też o forsowanej przez ministra koncepcji Wojsk Obrony Terytorialnej, bo to są bezpośrednie przyczyny odejść najważniejszych dowódców. Oni dobrze widzą, że dla propagandy i dla fikcji będą wydane ogromne pieniądze, kosztem armii zawodowej. Na to się nie godzą, bo wiedzą, że to będzie kosztem bezpieczeństwa Polski – mówił były minister obrony narodowej w rozmowie z wiadomo.co


pap-malyZdjęcie główne: Nominacja szefa Sztabu Generalnego WP, PAP/Marcin Obara

Reklama

Comments are closed.