Dymisja? A nie, czekaj…

Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu gazecie “Polska Times” i podkreślił w nim, że nie bierze pod uwagę dymisji Mateusza Morawieckiego. Szef rządu dostał od prezesa PiS mocne wsparcie polityczne. Pytanie dotyczyło grupy polityków PiS, spiskujących przeciwko Morawieckiemu na spotkaniach w ministerstwie Jacka Sasina.

– Sytuacja wygląda tak, że gdyby taka grupa miała takie cele, to musiałaby mieć na celu jeszcze jedno odwołaniemówi Kaczyński. Dopytywany, co ma na myśli z jeszcze jednym odwołaniem, daje do zrozumienia, że najpierw spiskowcy muszą na niego podnieść rękę.

– To znaczy mnie. Z tego względu, że do tej pory było tak, że jednak bez mojej zgody premiera by się nie dało odwołać. Krótko mówiąc – takiej zgody nie ma. To są wymysły – ucina spekulacje.

Po tym wywiadzie, sejmowa reporterka “Gazety Wyborczej” ponownie zapytała Janusza Kowalskiego o dymisję premiera. – Nie żąda pan już dymisji premiera, jeżeli nie uzyska pieniędzy z KPO? – zapytała. – Decyzję w sprawach tego, kto jest premierem podejmuje Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość. My jesteśmy skromnym koalicjantem – odpowiedział z poważną miną Kowalski.

Reklama

Reklama