“Polityka, którą prowadzi PiS, jest niezgodna z polską racją stanu i wiedzie państwo do nieuchronnej katastrofy” – ostrzegają dyplomaci w specjalnym liście. W tym samym czasie premier Mateusz Morawiecki spotyka się z izraelskimi dziennikarzami, a wizyta w Polsce ministra edukacji Izraela zostaje odwołana.

List dyplomatów

Byli dyplomaci nie mają złudzeń, że obecna polityka wiedzie państwo do katastrofy: “Polska przestała mieć zdolności wpływania nawet na najbliższych partnerów zagranicznych. Rodakom mówimy: polskiej racji stanu trzeba bronić”.

List zamieścił na swoim profilu twitterowym m.in. Marcin Bosacki, były ambasador Polski w Kanadzie.

Reklama

PiS to nie cała Polska

Ambasadorzy apelują o zawetowanie ustawy i zmianę kursu polityki zagranicznej PiS-u na prozachodnią i proeuropejską, ale to nie wszystko. Apelują też do środowisk opozycyjnych, pozarządowych i samorządów o budowanie alternatywy i pokazywanie przyjaciołom z zagranicy, zwłaszcza z Europy, że PiS to nie cała Polska.

Dyplomaci zwracają uwagę, że nieodpowiedzialna polityka PiS może doprowadzić kraj do katastrofy, ponieważ sytuacja międzynarodowa jest najtrudniejsza od czasów upadku komunizmu i ZSRR w 1991 roku. – Mamy agresywną Rosję, wzrost nacjonalizmów nie tylko w Polsce czy u naszych sąsiadów w regionie, ale też np. u Niemców czy Francuzów. Mamy zmieniającą się po Brexicie UE i nowe pomysły na jej funkcjonowanie. W tych wszystkich sprawach Polski nie ma – mówi Marcin Bosacki.

Pod listem podpisało się 18 dyplomatów.

Łechtanie nacjonalizmów

Dyplomaci podkreślają, że konflikty, które wywołuje PiS, są absurdalne, ponieważ Polska nie ma sprzecznych interesów zarówno z Izraelem, jak i USA, które ewentualnie mogłyby pogorszyć nasze stosunki. Podobna sytuacja ma miejsce w relacjach z Niemcami, Francją, UE czy Ukrainą.

– To konflikty sztuczne wywoływane po to, aby mobilizować populistyczną polityką najbardziej skrajne elementy elektoratu strachami zewnętrznymi – mówi nam Marcin Bosacki i dodaje: – To wymyślanie sztucznych konfliktów z Niemcami o reparacje wojenne czy z Izraelem o kwestie tego, jak może być badany przebieg Holokaustu na terenach Polski i udziału w zabijaniu Żydów niektórych Polaków.

Ta forma ostrzegania zarówno społeczeństwa, jak i rządzących jest w demokracjach normą, choć demokratyczne ustroje nie muszą z niej często korzystać. List dyplomatów napisali m.in. ostatnio brytyjscy politycy, którzy ostrzegali przed złymi skutkami Brexitu.

Muzea lekiem na całe zło?

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się dziś w siedzibie KPRM z izraelskimi dziennikarzami, którym tłumaczył polski punkt widzenia. Po spotkaniu dziennikarze odwiedzili Muzeum Powstania Warszawskiego. To już drugie spotkanie z zagraniczną prasą.

W piątek premier zabrał dziennikarzy do Markowej, gdzie znajduje się Muzeum Rodziny Ulmów zabitej za pomoc dwóm żydowskim rodzinom w trakcie II wojny światowej.

Ministrowie widzą inaczej

Ciekawią opinię na temat kryzysu w stosunkach Polska-,Izrael wyraził minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Jego zdaniem, dyskusja na temat ustawy o IPN sprzyja “umocnieniu miejsca Polski w świecie, wykazaniu, że Polska potrafi walczyć o swoje, a przede wszystkim, że prawda historyczna jest po naszej stronie”.

Z kolei izraelskie media podały, że swoją wizytę w Polsce odwołał izraelski minister oświaty Naftali Bennett, który miał do Polski przyjechać w środę. Bennet zapowiedział, że w trakcie tej podróży “powie prawdę” o udowodnionym udziale Polaków w mordowaniu Żydów w czasie II wojny światowej. Później pojawiło się jego oświadczenie. “To Polska odwołała moją wizytę, bo wspomniałem o zbrodniach, jakie popełnili. Czuję się zaszczycony” – takie słowa przytacza Associated Press.


Zdjęcie główne: Spotkanie premiera z przedstawicielami mediów izraelskich, Fot. W. Kompała/KPRM

Reklama