Podejrzewam, że w piątek będziemy mieć wejście do Sądu Najwyższego tych 10 nowych osób. Ciekaw jestem, czy będą wprowadzane tak samo jak sędziowie dublerzy do TK, czyli w obstawie służb. Mamy nowe osoby, które pan prezydent uznał za sędziów SN, pomimo wątpliwości co do samej procedury zarządzenia tego konkursu, co do ustawy, co do rozstrzygnięcia neo-KRS, czyli ciała wykonującego obowiązki KRS, mimo nierozpatrzenia złożonych odwołań do decyzji – mówi nam dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wśród tych osób jest “prokurator, który prowadził postępowanie w taki sposób, że w Strasburgu zostało uznane za tortury”. – To nie jest rekomendacja dla kogoś, kto może zostać sędzią SN. Reasumując, jest bardzo źle, a będzie jeszcze gorzej – dodaje nasz rozmówca

JUSTYNA KOĆ: Prezydent wręczył 10 nominacji sędziowskich do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Tylko dwa nazwiska z rekomendowanych przez nową KRS nie otrzymały poparcia prezydenta.

RYSZARD BALICKI: Te dwie osoby to pani Małgorzata Ułaszonek-Kubacka, która sama wcześniej zrezygnowała, i pan prokurator Jarosław Duś, co do którego były wątpliwości, czy spełnia kryteria formalne.

Pozostałe osoby to m.in. prokuratorzy, osoby ściśle związane z ministrem sprawiedliwości, będącym jednocześnie prokuratorem generalnym.

Jakie to rodzi konsekwencje?
Podejrzewam, że w piątek będziemy mieć wejście do Sądu Najwyższego tych 10 nowych osób. Ciekaw jestem, czy będą wprowadzane tak samo jak sędziowie dublerzy do TK, czyli w obstawie służb. Mamy nowe osoby, które pan prezydent uznał za sędziów SN, pomimo wątpliwości co do samej procedury zarządzenia tego konkursu, co do ustawy, co do rozstrzygnięcia neo-KRS, czyli ciała wykonującego obowiązki KRS, mimo nierozpatrzenia złożonych odwołań do decyzji. Z tego, co wiem, to nawet nie wszyscy dostali informację o formalnej decyzji tegoż ciała udającego KRS. Mamy w efekcie straszne zamieszanie.

Reklama

Prezydent postanowił nie czekać na żadne rozstrzygnięcie i samodzielnie zdecydować o powołaniu tych osób, mimo że są na liście osoby, które budzą ogromne wątpliwości poprzez kontakty i ścisłe powiązania z ministrem sprawiedliwości, ale również ze względu na swój dorobek,

m.in. prokurator, który prowadził postępowanie w taki sposób, że w Strasburgu zostało uznane za tortury. To nie jest rekomendacja dla kogoś, kto może zostać sędzią SN. Reasumując, jest bardzo źle, a będzie jeszcze gorzej.

Będzie gorzej?
Tak, bo w tej chwili pan prezydent będzie mógł uznać, że ma w SN osoby, którym będzie mógł powierzyć na podstawie ustawy o SN pełnienie funkcji I Prezesa SN. Dotychczas tego nie czynił, bo obawiał się, że nikt tej nominacji nie przyjmie.

W tej chwili z nowych osób na pewno ktoś tę nominację przyjmie. Wówczas będzie dwuwładza w SN, a stan anarchii prawnej zacznie się pogłębiać.

Ma pan typ, kto zostanie I Prezesem SN?
Najprawdopodobniej szefem Izby Dyscyplinarnej zostanie prof. Majchrowski, nie wiem, czy będzie chciał pełnić również funkcję I Prezesa. Zresztą tam są same zaufane osoby pana ministra Ziobry, także jest z kogo wybierać. Chyba że pan prezydent uzna, że jednak nie będzie aż tak bardzo wspierał kandydatów ministra Ziobry, chociaż wątpię w to.

Od kilku tygodni widać wyraźnie utwardzenie stanowiska pana prezydenta. Jego wypowiedzi związane z Unią Europejską podkreślają, że zaczął ukierunkowywać się na twardy elektorat PiS-u.

Na dzisiejszą decyzję prezydenta może mieć wpływ to, że żadne z ciał UE nie podjęło decyzji o skierowaniu wniosku do TSUE w tramach procedury art. 7?
Jest to możliwe, zwłaszcza że działania polskich władz nakierowane są na przeciąganie wszystkich możliwych procedur. Wizyta pana premiera w SN i odwiedziny u I Prezes SN były kolejnym takim gestem, który miał powstrzymać KE od bardziej radykalnych działań. Musimy mieć też świadomość, że te procedury w łonie UE, w tym również i TSUE, są procedurami długotrwałymi.

Dziś dwoje pierwszych sędziów – Ewa Maciejewska i Bartłomiej Przymusiński – zostało przesłuchanych przez rzecznika dyscyplinarnego przy nowej KRS. Jak pan się do tego odniesie?
To jest sytuacja karygodna i

tak naprawdę bardziej jestem nią zbulwersowany niż samym faktem powołania pseudo-sędziów do SN. To wyraźna próba zastraszenia polskich sędziów, orzekających w imieniu państwa polskiego, a nie w imieniu tej czy innej władzy. To są sędziowie Rzeczpospolitej, a władza próbuje tych sędziów zastraszyć.

To jest karygodne złamanie konstytucyjnych zasad. Trudno znaleźć delikatne sformułowania, które mogłyby opisać taką sytuacje.

Ścieżka państw autorytarnych?
Na tej ścieżce jesteśmy już od dłuższego czasu. Polska przestaje być krajem demokracji liberalnej, bo te wartości liberalne nie są już honorowane. Stajemy się państwem tzw. konkurencyjnego autorytaryzmu, takim miksem między demokracją a dyktaturą. Jeszcze pozostaje element wyborów jako sposób kreacji, mniej lub bardziej wiarygodny, bo też nie wiemy, jak te wybory będą przebiegać. Natomiast

w sposób oczywisty przestajemy szanować zasady demokratycznego państwa prawnego. To już na pewno nie jest demokracja liberalna, jesteśmy w drodze do dyktatury, w systemach ustrojowych taki model nazywa się demokraturą. Szkoda, że Polska tak się stacza.

Polska nowa KRS został zawieszony w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, dzień później sama KRS zastanawiała się, czy nie opuścić ENCJ. To potwierdza, że odchodzimy od modelu zachodnich demokracji?
Tu musimy mieć świadomość, że oczywiście samo stowarzyszenie europejskich Rad Sądownictwa nie jest ciałem decyzyjnym. Jednak obecność w nim, zwłaszcza dla takich krajów jak Polska, która była jednym z założycieli tego stowarzyszenia, podnosiło prestiż naszej KRS, a dzięki temu i całego polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zawieszenie jest bardzo wyraźnym gestem, że Polska oddala się od standardów europejskich. Przyznam, że tym bardziej żałośnie wygląda decyzja o uzupełnieniu porządku neo-KRS i ewentualna próba podjęcia decyzji, żeby samemu wystąpić z tego stowarzyszenia. To jest tylko kolejne potwierdzenie, że oddalamy się od grona europejskich państw, które szanują podstawowe  wartości, które są niezmienne i których funkcjonowanie daje prawo nazywania się demokracją liberalną.


Zdjęcie główne: Ryszard Balicki, Fot. YouTube/Wroclaw2030

Reklama