Jesteśmy bardzo skłóceni jako społeczeństwo, nie ufamy nikomu, autorytety są zdeptane i Polska została smutnym krajem na końcu Europy, który być może wykonana zaraz dwa kroki więcej w kierunku wpływów Rosji – mówi nam dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. I dodaje: – Chciałbym powiedzieć wszystkim tym, którzy sobie gębę wycierają, że nie mieli odwagi pojechać na miejsce. A przecież pan Duda był ministrem w Kancelarii pana prezydenta Kaczyńskiego, pan Sasin również. Nikt nie bronił im pojechać i pomagać rodzinom

JUSTYNA KOĆ: Na pierwszy ogień kondycja rządzącej większości. W weekend odbyła się konwencja Jarosława Gowina, na której mówił tak, jakby to nie on przez 6 lat głosował za tzw. dobrą zmianą i był w jej rządzie.

Mirosław Oczkoś

MIROSŁAW OCZKOŚ: Rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że przenieśliśmy się w czasie, gdzie Jarosław Gowin jeszcze lub już jest w opozycji, zależy w którą stronę w czasie byśmy się przynieśli. Oczywiście brak kręgosłupa czasem w polityce jest przydatny, tylko że potem może być trudno złapać pion. Gowin już raz wykonał taką woltę będąc ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Tu mamy chyba większą grę pozorów czy nawet grę cieni, bo wicepremier głosujący z obrzydzeniem, ale biorący jednak udział w rozwalaniu prawa w Polsce, niszczeniu sądów, Trybunału, teraz mieni się konserwatystą.

Ciekawe, że na konwencji słowa „jesteśmy konserwatystami” padły chyba więcej razy niż „jesteśmy Polakami”.

Marszałek Grodzki postuluje powołanie szerokiej koalicji na opozycji, która odbierze władzę PiS-owi. Mówi, że w najgorszym wypadku ten plan się nie powiedzie. A pan jak ten pomysł ocenia?
Oczywiście, że lepiej by było stworzyć koalicję demokratyczną jeszcze w tym Sejmie przed wyborami, chociażby po to, aby odzyskać telewizję. Jarosław Gowin jakkolwiek daje nam teraz teatr, to może się okazać, że będzie tym brakującym elementem w układance zmiany rządu. Mało tego, może być także przysłowiową wisienką na torcie i zostać premierem. Oczywiście ktoś mógłby się oburzać, że przez 5 lat rozwalał państwo ramię w ramię z PiS, ale czasem w polityce tak jest.

Reklama

Jeżeli politycy opozycji zrozumieją, że każdy dzień trwania u władzy obecnej większości jest szkodą dla Polski, to powinni coś w tym kierunku robić. Wywiady, w których opozycja mówi, że jest gotowa, to za mało. Opozycja na pytanie, czy jest gotowa przejąć władzę, odpowiada zawsze, że teraz, natychmiast oczywiście jesteśmy gotowi. Gowin sam jest pod ścianą, bo jest najsłabszym koalicjantem w tej trójce, to przez niego nie odbyły się wybory kopertowe, a

Jarosław Kaczyński nigdy nie wybacza.

Lokalne porozumienie, jak w Rzeszowie, gdzie Gowin poparł kandydata Solidarnej Polski, jest podyktowane pragmatyzmem. Gowin nie miałby szans wejść do II tury, z kolei gdyby poparł kandydata PiS-u, nic by mu to nie dało.

Wicepremier zaczyna walczyć o przeżycie?
Tak, bo już wie, że na listach wyborczych układanych przez Kaczyńskiego się nie znajdzie. A Ziobro gdy tylko będzie mógł, wbije mu nóż pod żebra.

Jeżeli Gowinowi wydaje się, że jeszcze jest przestrzeń na grę, to się myli, chyba że oddałby partię Bielanowi. Wówczas mógłby liczyć na wycofanie dział ze strony PiS-u, dostałby łagodny wymiar kary, ale oddałby partię.

Jaki rozumie pan sprawę opublikowania zdjęć byłej premier Ewy Kopacz?
Po pierwsze to może sugerować, że wybory będą szybciej niż nam się wydaje. Znowu sięgnięto do Smoleńska, a proszę zwrócić uwagę, że wszystkie poprzednie wybory PiS wygrywał bez tematu katastrofy. Nie pamiętam, aby po 2015 roku PiS użył Smoleńska w wyborach parlamentarnych, prezydenckich i europejskich, a Antoni Macierewicz siedział zamknięty w ciemni. Teraz zdecydowano się na emocje filmu pani Stankiewicz, oczywiście wycinając fragmenty, gdzie ona sama oskarża Macierewicza o agenturalność.

Skoro znowu sięga się po tę kartę, to znaczy, że w sondażach jest dołowanie i PiS potrzebuje game changera. Niestety znowu będzie to Smoleńsk.

Gen. Roman Polko, b. szef GROM i b. wiceszef BBN, uważa, że za ujawnieniem zdjęć mogą stać rosyjskie służby, aby skłócić społeczeństwo i odwrócić uwagę od swoich działań.
Niewątpliwie widać, że jesteśmy tu rozgrywani jako państwo. Trolling, fake newsy, zdjęcia, które pojawiają się nie wiadomo skąd, to wszystko jest bardzo chwytliwe, tymczasem światowa polityka dzieje się w innym miejscu. Na Morze Czarne wpływają amerykańskie i brytyjskie okręty, w Donbasie sytuacja jest niezwykle zaogniona, a nasza dyplomacja nie jest nawet zapraszana na telekonferencje. Zajmujemy się znowu sobą, a największym problemem jest to, czy pani Ewa Kopacz piła kawę i czy się uśmiechała. To obrzydliwe.

Polskie władze tego nie widzą? Premier Morawiecki, Jarosław Kaczyński, szef służb godzą się na to?
Nie wierzę, że Jarosław Kaczyński nie wie, co się dzieje. Proszę zwrócić uwagę, że według filmu pani Stankiewicz trzy osoby przeżyły. Zatem co robi państwo polskie, skoro 3 Polaków przeżyło i jest przetrzymywanych gdzieś na Syberii zapewne. Wiem, że rozmawiamy teraz trochę o psychiatryku, ale w przestrzeni publicznej nikt nie musi wiedzieć, że teorie Macierewicza się nie potwierdziły.

Znowu zatem tematem wyborczym będzie to, kto jest prawdziwym Polakiem, a kto zdrajcą i kto zamordował prezydenta.

Przyznam, że jestem zdziwiony, bo myślałem już, że temat Smoleńska nie wróci.

Czy to może po raz kolejny zadziałać?
Niestety dziś poziom emocji jest jeszcze większy niż 5-6 lat temu, bo doszły inne sprawy, jak umieralność, pandemia czy szczepienia. Wrzucenie tego granatu smoleńskiego do ogniska może niestety skończy się wybuchem. To zaczyna być gra w stylu: siedzimy na beczce prochu i bawimy się zapałkami. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że się nie nadaje do polityki, a jeżeli robi to celowo, to tym bardziej się nie nadaje.

Chciałbym jeszcze powiedzieć wszystkim tym, którzy sobie gębę wycierają tą sprawą, że nie mieli odwagi pojechać na miejsce. A przecież pan Duda był ministrem w Kancelarii pana prezydenta Kaczyńskiego, pan Sasin również. Nikt nie bronił im pojechać i pomagać rodzinom. Jako komentator staram się to chłodno analizować, ale przyznam, ze czasem trudno mi powstrzymać emocje.

Podkreślę też po raz kolejny, że dajemy się rozgrywać, to nie jest żadna teoria spiskowa czy science fiction. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy bardzo skłóceni jako społeczeństwo, nie ufamy nikomu, autorytety są zdeptane i Polska została smutnym krajem na końcu Europy, który być może wykonana zaraz dwa kroki więcej w kierunku wpływów Rosji. Przypomnę, że premier

Morawiecki już spotykał się z Orbánem i Salvinim, a w kontekście tego, co się dzieje, to bardzo ważne i nabiera nowego wymiaru, tylko że oczywiście nikt się tym u nas nie zajmuje, bo polityka zagraniczna zamiera za PiS-u jako zbędna i niepotrzebna.

I jeszcze jedno, skoro mieliśmy takie doskonałe relacje z Trumpem, to dlaczego wtedy nie wsparł nas w sprawie komisji międzynarodowej czy odzyskania wraku?


Zdjęcie główne: Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński w ławach rządowych, Fot. Flickr/Sejm RP/Krzysztof Białoskórski, licencja Creative Commons; zdjęcie w tekście: Mirosław Oczkoś, Fot. Flickr/Fryta 73, licencja Creative Commons

Reklama