– To zdarzenie ma charakter polityczny. Nie mam się czego bać. Kaczyński mnie nie przestraszy – powiedział Donald Tusk bezpośrednio po wyjściu z budynku prokuratury. Przesłuchanie trwało ponad 8 godzin. Były premier, obecnie szef Rady Europejskiej zeznawał w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Zapewnił, że “nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien”.

Donald Tusk po przesłuchaniu

– Cały kontekst ma charakter polityczny. (…) Atmosfera i działania ustrojowe, których jesteśmy ostatnio świadkami, nie pozostawiają wątpliwości, że w intencji rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji czy ludziom, których się nie lubi. A obawiam się, że należę do tego grona – komentował po przesłuchaniu były premier.

Podkreślił, że nie może ze względów prawnych opisywać przebiegu przesłuchania. Ale podkreślił jedno: – Nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien. (…) O tym, w jaki sposób postępuje się w takich sytuacjach, precyzyjnie opisują procedury. One były wtedy i dzisiaj takie same, dlatego nie należy politycznie wykorzystywać tej tragedii i przepisów prawa jako młota na opozycję czy oponentów. Szczególnie w takiej sprawie nie powinno się tego robić.

Przed budynkiem prokuratury na Donalda Tuska czekał tłum dziennikarzy i jego zwolennicy, którzy podczas przesłuchania zorganizowali tzw. wielki spacer w pobliżu budynku prokuratury przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Tym razem nie było marszu ulicami Warszawy, jak podczas poprzedniego przesłuchania, bo nie chciał tego sam Tusk. – To sprawa, z którą muszę się uporać. Muszę to wziąć na swoje barki. Nie chcę, żeby ci wszyscy, którzy protestowali w sprawach sądów i demokracji, brali te ciężary, które muszę wziąć na siebie powiedział Donald Tusk jeszcze przed wejściem do prokuratury.

Reklama

“Nie mam się czego bać”

Donald Tusk odniósł się też bezpośrednio do wcześniejszych słów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w rozmowie z TV Trwam w czwartek rano powiedział tak: Ma się czego obawiać. Jest jedna sprawa, są inne. Lojalnie powiedziałem pani Merkel w Warszawie, że może być różnie z Donaldem Tuskiem i żeby jednak brała to pod uwagę, skoro popiera go na przewodniczącego RE. To nie zostało przyjęte do wiadomości. (…) Polskie prawo musi być przestrzegane, a Donald Tusk jest takim samym polskim obywatelem, jak każdy inny.

– Otóż nie mam się czego bać i prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób będzie starał się mnie dopaść. Nie pomoże mu w tym ani prokuratura, ani inne sposoby dokuczania mi czy… wiadomo, o co chodzi. Wiem, jakie są moje obywatelskie prawa i obowiązki. O tym wiele razy mówiłem i dlatego w uzgodnieniu z prokuraturą, kiedy będzie taka potrzeba, będę starał się rozmawiać i wyjaśniać sprawy dotyczące tego śledztwa – odpowiedział Donald Tusk.

Słowa prezesa PiS-u skomentował także mecenas Roman Giertych, pełnomocnik byłego premiera. Najpierw na Twitterze:

Potem także w programie “Fakty po Faktach” w TVN24. – To było publiczne straszenie świadka. Wystąpię do Prokuratora Generalnego z zapytaniem, czy zapoznaje Jarosława Kaczyńskiego z danymi śledztwa i skąd pochodzą te groźby. Czy to jest zwykły wybuch nienawiści, czy element interpretacji dokumentów z postępowania? (…) Planem Jarosława Kaczyńskiego jest dopaść Tuska.

Donald Tusk przyznał, że w sprawie tego postępowania na razie nie może niczego wykluczyć: – To, co widzę w oczach pana prezesa i jego akolitów, to z całą pewności jest wielka namiętność, której przedmiotem jest atak na mnie. Jakie będą dalsze losy tego śledztwa, nie wiem, ale liczę się ze wszystkimi możliwościami.

To już kolejne przesłuchanie

Donald Tusk został przesłuchany w charakterze świadka. Postępowanie dotyczy nieprawidłowości i niedopełnienia obowiązków w kwietniu 2010 roku przez funkcjonariuszy publicznych, w tym przez ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, związanych z nieuczestniczeniem w sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej, a następnie nieprzeprowadzeniem sekcji po przewiezieniu ciał do Polski.

– Samo przesłuchanie przebiegało w kulturalnej atmosferze. Jeszcze nie biją – z uśmiechem na twarzy przebieg spotkania skomentował Donald Tusk.

Wcześniej, w kwietniu tego roku, Donald Tusk też zeznawał w prokuraturze jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. To przesłuchanie także trwało ponad 8 godzin.

PiS chce przesłuchać Donalda Tuska także przed komisją śledczą dotyczącą Amber Gold. Czy na tym przesłuchaniu się pojawi? W kwietniu odpowiadał tak: – Tak długo, jak będę miał wrażenie, że chodzi o wyjaśnianie kwestii, to będę do dyspozycji. Jeśli to się zamieni w procedury, które uniemożliwią mi pracę, będę korzystał oczywiście z immunitetu.


Zdjęcia główne: Donald Tusk, Fot. Flickr/EPP, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.