Adam Glapiński został przepytany na sopockim molo przez młodą kobietę. Prezes NBP nie będzie miło wspominał tego spaceru.

Adam Glapiński nie ma ostatnio szczęścia do Trójmiasta. W połowie czerwca prezes NBP podczas wypoczynku w Gdyni musiał zmierzyć się z Barbarą Nowacką i Dariuszem Jońskim. – Stwierdziliśmy, że do niego podejdziemy, tym bardziej, że jako Koalicja Obywatelska złożyliśmy dwa ważne projekty ustaw i chcieliśmy dowiedzieć się, jak je ocenia. Dotyczą one m.in zamrożenia WIBOR-u, aby raty kredytów hipotecznych wynosiły tyle, ile w grudniu 2021 roku – opowiadał Dariusz Joński portalowi NaTemat.pl.

Tym razem Glapiński z żoną przechadzał się po sopockim molo. – Może mi pan powiedzieć, jak my, młodzi ludzie, mamy żyć? Ja mam dwa etaty, firmę, kredyty idą 100 proc. do góry – powiedziała kobieta. Do dyskusji włączyła się natychmiast żona Adama Glapińskiego, która natychmiast ironicznie zripostowała: “Głosować na Tuska, będzie lepiej”.

– Kiedy brała pani kredyt? – zapytał kobietę Glapiński. – Brałam dwa lata temu – odpowiedziała turystka. – Czyli cieszyła się pani, że ma pani najtańszy w historii kredyt. (…) Teraz pani ma normalny kredyt – odpowiedziała Glapińska, która miała dużą ochotę na przejęcie inicjatywy.

Reklama

– W lecie będą najwyższe stopy – według tego, co można teraz przewidzieć – do września pewnie, potem zaczną lekko spadać – odpowiedział Glapiński. – Na koniec roku już będą jednocyfrowe – przekonywał kobietę prezes NBP i poradził wziąć wczasowiczce urlop. – Weźmie pani teraz urlop cztery miesiące, nie będzie pani płacić – stwierdził prezes NBP.

– Życzę, żeby wygrała pani w totolotka – powiedziała z kolei kąśliwie żona Glapińskiego, przy której – musimy uczciwie przyznać – prezes NBP wypadł jak sympatyczny wujek.

Polecamy obejrzeć i przysłuchać się uważnie całej rozmowie. Pani Kasia nie miała dobrego dnia.

 

Reklama