Pan minister Wójcik nie chce odpowiedzieć na podstawowe pytania w ramach kontroli, nie ma woli pokazania dokumentów – mówiła Joanna Augustynowska po wyjściu z Ministerstwa Sprawiedliwości. Posłowie opozycji byli w resorcie z kontrolą poselską po ujawnieniu tzw. afery Piebiaka.

Dokumentów nie ma z powodów technicznych

Posłowie PO Mariusz Witczak, Joanna Augustynowska i Arkadiusz Myrcha odbyli w Ministerstwie Sprawiedliwości kontrolę poselską, domagając się od resortu ujawnienia m.in. księgi wejść i wyjść, a także zwartych umów cywilnoprawnych.

Dokumenty, które chcieli zobaczyć posłowie opozycji, nie zostały przygotowane, mimo że, jak tłumaczył Arkadiusz Myrcha, można je wygenerować w kilka minut. – To jest pierwszy sygnał, że MS nie chce dokumentów ujawnić – mówił polityk.

Wiceminister Michał Wójcik, który spotkał się z posłami, zadeklarował, że wszystkie dokumenty zostaną parlamentarzystom przekazane. Jednak ze względu na problemy techniczne posłowie muszą wykazać się cierpliwością.

Reklama

Komu płaciło MS

Posłowie opozycji chcieli przede wszystkim przejrzeć rejestr umówi cywilnoprawnych, z którego można dowiedzieć się, komu MS płaciło m.in. za usługi internetowe. Posłowie nie otrzymali również listy gości z księgi wejść i wyjść. To również zdaniem posłów rodzi wątpliwości i podejrzenia, że MS ma coś do ukrycia.

– Do tej pory nie wiemy, czy wiceminister Piebiak po ujawnieniu afery i zwolnieniu go z ministerstwa był w gmachu budynku i swoim gabinecie – mówi Joanna Augustynowska.

– Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi, czy po dymisji wiceminister Piebiak odwiedzał resort – mówił po kontroli poselskiej Arkadiusz Myrcha.

Drugą kwestią, która jest zastanawiająca, jest fakt, że w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości nie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające.

– Pan minister nie chce odpowiedzieć na podstawowe pytania w ramach kontroli, nie ma woli pokazania dokumentów – podsumowała Joanna Augustynowska.

Wszystko transparentne jak zawsze

Wiceminister Michał Wójcik, który spotkał się z parlamentarzystami, tłumaczył później, że przekaże wszelkie dokumenty, o które prosili posłowie, ale ich kompletowanie może zająć nawet kilka tygodni.

– W Ministerstwie Sprawiedliwości pracuje ok. tysiąca osób, dziennie takich wejść jest kilka do kilkunastu tysięcy. Jeżeli sobie życzą posłowie PO, żebyśmy udostępnili takie informacje, nie ma problemu. My jesteśmy transparentni, przejrzyści, nie ma żadnej tajemnicy – tłumaczył.

Dodał, że część dokumentów, o które prosili posłowie, już została udostępniona w ramach wcześniejszych interpelacji poselskich.


Zdjęcie główne: Zbigniew Ziobro, Fot. Flickr/KPRM/P. Tracz

Reklama