Polityka powinna być podporządkowana tworzeniu wspólnoty – powiedział jeden z polityków. Teraz zgadnijcie, jak ma na nazwisko.

Wszyscy liderzy partyjni ruszyli w teren i spotykają się z wyborcami. Jest taki polityk w Polsce, który jednego dnia szczuje na mniejszości, a drugiego apeluje o jedność narodową. To Jarosław Kaczyński w pełnej krasie.

Twórzmy wspólnotę

Gdy lider Prawa i Sprawiedliwości zaczyna mówić o tworzeniu wspólnoty, gdzieś na świecie umiera mała panda. Można podejrzewać, że odwiedzony przez prezesa PiS Ostrów Świętokrzyski, zatrząsł się w posadach po jego słowach.

Nie można dzielić społeczeństwa na tych z wielkich miast i tych z mniejszych, ze wsi. Nie można wprowadzać innych podziałów – powiedział prezes PiS. Podkreślił przy tym, że polityka powinna być podporządkowana tworzeniu wspólnoty.

Jarosław Kaczyński wyznaje w polityce zasadę “dziel i rządź”, którą jego partia przerzuca m.in. na mieszkańców miast i wsi. Wystarczy przypomnieć, jak są dzielone środki finansowe między samorządami. Lwią ich część dostają te, gdzie rządzą politycy Prawa i Sprawiedliwości. Czy to jest sprawiedliwe i tworzy wspólnotę? No właśnie.

Reklama

Mieszkańców miast, miasteczek i wsi, wybierających w lokalnych wyborach ludzi niezwiązanych z władzą, poddaje się presji i tnie wydatki na chodnik, kanalizację czy plac zabaw. Robi się to po to, żeby zrozumieli, że jak zdecydują się na nominata władzy, to za chwilę popłynie do nich strumień pieniędzy na inwestycje. To przepis Kaczyńskiego na budowanie wspólnoty.

To Tusk chce wojny domowej

Jarosław Kaczyński ma wyjątkową zdolność do przypisania innym czynów, jakie sam popełnia. Tak było kilkanaście dni temu, gdy w telewizji z nazwy publicznej, zaatakował Donalda Tuska. Lider PO, kilka dni wcześniej na spotkaniu z mieszkańcami Stargardu, opowiedział się za pilnym rozdziałem Kościoła od państwa, wraz ze “wszystkimi tego skutkami”.

Kaczyński zapytany o tę deklarację byłego szefa Rady Europejskiej, stwierdził, że Donald Tusk “przygotowuje coś w rodzaju wojny domowej w Polsce”.

A jakie są fakty? Kilka dni po wywiadzie Jarosław Kaczyński przyjechał do Włocławka i urządził sobie festiwal szczujących transfobicznych żartów. Jako orkiestra wystąpiła rechocząca publiczność.

Oczywiście ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy. Uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny – jest w tej chwili koło wpół do szóstej – byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą.(…)Ja bym to badał – powiedział roześmiany.

To przykład z ostatnich dni, potwierdzający, że Kaczyński z całych sił dąży do budowy wspólnoty.

Reklama