Arkadiusz Malarz, Igor Lewczuk czy Jakub Błaszczykowski to tylko niektórzy z piłkarzy Ekstraklasy, którzy pomimo zaawansowanego piłkarskiego wieku wciąż są wartością dodaną swoich zespołów. I wielu z nich jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa. Dlatego stworzyliśmy jedenastkę doświadczonych, która w naszej lidze mogłaby sporo namieszać.

Wprowadzony w tym sezonie przepis o młodzieżowcu powoduje, że cały czas sprawdzamy, jak młodzi zawodnicy zaprezentowali się w ostatniej kolejce. Sprawdzamy ich wiek, statystyki, zastanawiamy się kto rokuje na tyle, by w przyszłości mieć szansę zasilić polską reprezentację. W tej dobrej modzie, która zapanowała dzięki rozwijającym się akademiom i przepisowi PZPN-u, trochę zapominamy o doświadczonych zawodnikach, którzy powoli – jedni szybciej, drudzy wolniej – zbliżają się do końca sportowej kariery.

A przecież po boiskach Ekstraklasy wciąż biega ich wielu. Co więcej, nie są tylko kwiatkiem do kożucha, a realnymi wzmocnieniami swoich zespołów. Mają też coś nie do przecenienia – charaktery i wyraziste osobowości. Te cechy, w połączeniu z ich ogromnych doświadczeniem sprawiają, że polscy młodzieżowcy wchodzący do zespołów mają się od kogo uczyć.

Gdyby prześledzić składy zespołów Ekstraklasy i wyjąć z nich tych najbardziej doświadczonych, powstałaby całkiem solidna jedenastka. Pewne miejsce w bramce miałby Arkadiusz Malarz. 39-letni bramkarz ŁKS-u Łódź wciąż prezentuje dobrą formę i nie można powiedzieć, że stracił coś ze swojego refleksu bądź wygimnastykowania. Warto przypomnieć, że już cztery lata temu, gdy Malarz podpisywał kontrakt z Legią, mówiono że przychodzi do Warszawy na spokojną emeryturę. A były zawodnik Ethnikosu czy GKS-u Bełchatów cieszył się z mistrzostw Polski, zagrał w Lidze Mistrzów i został idolem trybun przy Łazienkowskiej. Sezon 2019/20 nie musi być ostatni sezon Malarza.

Reklama

Na prawej obronie stawiamy na Cezarego Stefańczyka z Wisły Płock. 35-latek rozegrał w tym sezonie już szesnaście spotkań i to także jego dobra gra spowodowała, że Wisła może zimową przerwę w rozgrywkach spędzić spokojnie, zajmując miejsce w górnej części tabeli. Co ciekawe, jeszcze w poprzednim sezonie wieszczono Stefańczykowi koniec kariery po tym, jak został zdyskwalifikowany na pół roku za atak na sędziego Bartosza Frankowskiego. Kara została jednak zawieszona, a Wisła przedłużyła umowę z obrońcą.

Środek obrony? Igor LewczukMarcin Wasilewski. Jasne, Wisła “Wasyla” szoruje po dnie tabeli, przegrywa kolejne mecze, ale nie można powiedzieć, że to 39-latek jest głównym winowajcą takiej sytuacji Białej Gwiazdy. Wisła prędzej czy później wyjdzie z kryzysu i się podniesie. I mamy przekonanie, że Wasilewski będzie jednym z tych, którzy dadzą drużynie impuls. Z kolei 34-letni Lewczuk jest filarem coraz lepiej grającej Legii. Szybki, silny, bezbłędny w powietrzu. Nic nie stracił ze swojej mocy po powrocie z Bordeaux.

Na lewą obronę rzucamy nominalnego prawego defensora – Łukasza Brozia. Broź jest jednym z największych pechowców tej rundy. W końcówce listopada gracz Śląska zerwał więzadła krzyżowe, co w wieku 33-lat jest szczególnie niemile widzianą kontuzją. Broź jest już po operacji, przechodzi rehabilitacje i wszyscy we Wrocławiu liczą na to, że jeszcze w tym sezonie zobaczą go na murawie. To również jego dobra gra (trzy gole i asysta) spowodowały, że zespół trenera Vietezlava Lavicki jest w czołówce tabeli.

W jedenastce ekstraklasowych weteranów nie mogłoby zabraknąć Janusza GolaTomasza Jodłowca. 34-letni gol jest liderem Cracovii, to od niego Michał Probierz zaczyna ustalanie składu. Jego rówieśnik, Jodłowiec, w tym sezonie nie jest w aż tak dobrej formie jak w ubiegłym , gdy był jednym z motorów napędowych Piasta, jednak po dobrze przepracowanym obozie przygotowawczym pod wodzą Waldemara Fornalika powinien pomóc Piastowi w walce o europejskie puchary.

Grono pomocników uzupełnia Jakub Błaszczykowski. 33-latek to przecież wciąż poważny kandydat do wyjazdu na przyszłoroczne Euro, warunek jest jeden – zdrowie. Błaszczykowski w tym sezonie spędził na boisku ledwie 503 minuty, wystąpił w ośmiu spotkaniach, strzelił gola i dołożył asystę. Mentor dla młodych, lider szatni – przy braku kontuzji – lider na boisku. Jeśli Wisła ma się podnieść, to tylko przy pomocy Błaszczykowskiego.

Najmocniejszą formacją doświadczonych ligowców jest atak: Paweł Brożek, Flavio PaixaoIgor Angulo. Można odnieść wrażenie, że w tym sezonie Brożek (dwukrotny król strzelców ligi) sam dźwiga Wisłę na swoich barkach. 36-latek, który wznowił rok temu karierę, by pomóc swojemu klubowi, w obecnych rozgrywkach zaliczył osiem trafień i dołożył dwie asysty w piętnastu meczach. Klasa sama w sobie. 35-letni Angulo (aktualny król strzelców) ma na koncie siedem goli i dwie asysty i trudno sobie wyobrazić, by tych liczb przynajmniej nie podwoił. Z kolei sześć goli 35-letniego Flavio sprawiło, że Śląsk traci do liderującej Pogoni tylko dwa punkty, a sam Portugalczyk został najskuteczniejszym strzelcem w historii Ekstraklasy.

Szanujmy i doceniajmy ligowych weteranów i wyjadaczy. Może jednym brakuje już trochę zdrowia, może innym szybkości i sił na pełne dziewięćdziesiąt minut, jednak żadnemu z nich nie brakuje chęci, pasji i ambicji. I po prostu potrafią grać w piłkę, czasami lepiej, niż niejeden promowany i wypychany z ligi młodzian.


Zdjęcie główne: Jakub Błaszczykowski, Fot. Tim Reckmann, licencja Creative Commons

Reklama