Mimo protestów rodzin nie kończą się ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku w nocy pod eskortą policji i żandarmów przeprowadzono ekshumację Arkadiusza Arama Rybickiego. Na cmentarz nie wpuszczono też Bogdana Borusewicza, który chciał odwiedzić grób żony Aliny Pieńkowskiej. – Zablokować cały cmentarz można było dopiero w czasie ekshumacji. Można było znaleźć inne rozwiązania tej sytuacji. To, co się wydarzyło, jest oburzające! Nie zostawię tak tego – mówi nam wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Kolejna ekshumacja wbrew rodzinie
Policja i autokary Żandarmerii Wojskowej, otoczony cmentarz – w takiej scenerii prokuratura wbrew rodzinie dokonała ekshumacji ciała Arkadiusza Arama Rybickiego. Wcześniej zebrani na cmentarzu rodzina i przyjaciele Arma na grobie położyli tabliczkę z napisem “Rodziny mówią nie”. Podczas ekshumacji protestowali ubrani na czarno z zapalonymi zniczami i transparentami “Złoczyńcy” i “Będziemy pamiętać”.
Lewandowski: To barbarzyński akt
Wydobyciu zwłok sprzeciwiała się nie tylko rodzina. Wśród protestujących na gdańskim cmentarzu byli także brat zmarłego, senator Sławomir Rybicki, Henryka Krzywonos, Aleksander i Jerzy Hallowie, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, wicemarszałek województwa Paweł Orłowski.
Wśród protestujących przeciwko barbarzyńskiej ekshumacji był także europoseł Janusz Lewandowski. – Nie myślałem w najczarniejszych snach, że dożyję takiej chwili, że kordony żandarmerii czy wojska będą oddzielały nas od grobu naszego przyjaciela – mówi w rozmowie z nami. – Dokonał się barbarzyński akt zdeptania godności Arama Rybickiego, bohatera polskiej drogi do wolności. Najsmutniejsze jest to, że przy tej okazji pohańbiono mundury ŻW i Policji. O dziwo, ci ludzie mieli świadomość, że uczestniczą w czymś haniebnym. Na szczęście znamy prokuratora, który podpisał się pod nakazem tej nieludzkiej ekshumacji wbrew woli rodziny, bo takie czyny nie powinny być bezkarne – dodaje Lewandowski, który aby zaprotestować przeciwko ekshumacji przyjaciela, opóźnił swój wylot do Brukseli.
– To jest nie tylko akt barbarzyński, ale też całkowity gwałt na polskiej tradycji, która nakazuje szanować zmarłych. Zwłaszcza jeżeli takie jest stanowisko rodziny. Najgorsze, że w tych ekshumacjach nie chodzi o to, aby sprawdzić, kto w tym grobie leży, ale żeby szukać prochu, dowodu na kłamstwo smoleńskie, w które nikt chyba nie wierzy oprócz samych mocodawców. To był bardzo smutny obraz – dodaje Janusz Lewandowski
List do premiera Morawieckiego
Rodzina Arama od dawna sprzeciwiała się ekshumacji. Jeszcze w kwietniu brat zmarłego tragicznie Rybickiego wysłał list do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Dziś wbrew woli rodziny ekshumowany będzie mój ś.p brat Arkadiusz”Aram”Rybicki. Uważam tą decyzję za niepraworządną @PremierRP@MS_GOV_PLpic.twitter.com/MHPlFnBwzG
— SlawomirRybicki (@SlawomirRybicki) 14 maja 2018
Borusewicz nie został wpuszczony na grób żony
Na tym samym cmentarzu spoczywa żona wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza, Alina Pieńkowska.Wczesnym popołudniem Borusewicz nie został dopuszczony do grobu żony.
JUSTYNA KOĆ: Panie marszałku, nie został pan wpuszczony na grób żony ze względu na ekshumację Arkadiusza Rybickiego?
BOGDAN BORUSEWICZ: Ekshumacja została przeprowadzona o 19.00, a ja przyszedłem o 15.30. Przyszedłem o tej godzinie, bo wiedziałem, że mogę mieć później problemy. Chciałem zapalić znicze na grobie żony, który jest około 100 metrów od grobu Arama. Zawsze tam jestem na początku tygodnia: poniedziałek, wtorek, zapalam znicze, bo chcę, żeby światła się tam paliły jako realne odzwierciedlenie pamięci o mojej żonie. Ku mojemu zaskoczeniu, gdy przyszedłem, okazało się, że kordon policji blokuje dojście do cmentarza, także do grobu Aliny. Próbowałem się przedostać, ale oficer policji zasłonił własnym ciałem przejście i powiedział, że mnie nie przepuści.
Ja się wylegitymowałem, że jestem senatorem, poinformowałem, gdzie leży grób mojej żony i poprosiłem grzecznie, abym mógł przejść i zapalić światło na grobie.
Nie wpuścili pana?
Nie. Odbyła się między nami wymiana zdań. Ja powiedziałem dobitnie, co o tym sądzę. Podczas tej wymiany zdań przyłączyli się też okoliczni ludzie, którzy także nie mogli wejść na groby bliskich. Policjant na pytanie, dlaczego nie wpuszcza nikogo, odparł, że dostał takie polecenie. Na pytanie kogoś z oczekujących na wejście na cmentarz, czy w takim razie, jakby dostał polecenie, że ma strzelać, to by strzelał, on odparł, że tak, strzelałby!
Później próbował wygładzić swoją wypowiedź. Ale jego pierwsza odpowiedz była oburzająca. Mentalność tego policjanta jest taka sama jak milicji w PRL. Nie wiem, kto go wykształcił i wyszkolił, ale w ten sposób nie powinien odpowiadać.
Na filmie, który opublikował pan na swoim profilu, widać, że próbował pan przekonać policjantów, aby jednak pana przepuścili. Nie tylko pan nie mógł się dostać na grób bliskich?
Tę ekshumację można było przeprowadzić w taki sposób, aby umożliwić dojście osób innych do grobów bliskich. Zablokować cały cmentarz można było dopiero w czasie ekshumacji. Można było znaleźć inne rozwiązania tej sytuacji. To, co się wydarzyło, jest oburzające! Zażądałem rozmowy z dowódcą, skoro policjant twierdzi, że od niego miał takie polecenie. Oczywiście dowódca nie przyszedł, ja również nie mogłem do niego pójść. Zapowiedziałem, że ja tego nie odpuszczę.
Podejmę interwencję teraz, ale także później do tego wrócę, w sytuacji, kiedy będzie to możliwe. Tego typu zachowanie jest karygodne. W takim państwie demokratycznym, jakim jest Polska, jest absolutnie nieakceptowalne.
Pojawiły się głosy, że wcale nie chciał pan pójść na grób żony, tylko przedostać się na grób Arkadiusza Rybickiego.
Ja tam nie przyszedłem, żeby demonstrować. Miałem na wczorajszy wieczór inne plany. Miałem wziąć udział w dyskusji nt. 40-lecia powstania wolnych związków zawodowych w Europejskim Centrum Solidarności. Wcześniej chciałem zapalić znicze na grobie żony, bo wiedziałem, że później może być problem. Dlatego przybyłem na cmentarz kilka godzin wcześniej.
Nikt nie zaproponował panu, że odprowadzi pana na grób żony?
Takie rozwiązanie nie wchodziło w grę. Ci, którzy rządzą, uważają, że są wszechmocni i ich nie dotyczy prawo, etyka i nic im nie można zrobić. Udokumentowałem całą sytuację i na pewno do niej wrócę. Nie zostawię tego.
Będzie pan chciał pociągnąć do odpowiedzialności policjanta, jego dowódcę?
Tak i też prokuraturę. To, co się stało, dla mnie jest niepojęte. Jutro złożę oświadczenie zarówno do ministra spraw wewnętrznych, żeby mi powiedział, dlaczego taka sytuacja została stworzona, jak i do prokuratora generalnego, czyli ministra Ziobry, bo on odpowiada za działania prokuratury. Pewnie to będą odpowiedzi ogólnikowe, ale tej sprawy nie zostawię.
PiS-owska hańba i taniec na grobach
Sytuacja na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku odbiła się też szerokim echem w mediach.
Pisowska hańba się rozlewa. Borusewicz, legenda walki o wolną Polskę, nie może iść na grób żony, bo zamordyzm wybrał podłość. Są jednak tacy pożyteczni idioci tej władzy, którzy uważają, że czasy nie są nadzwyczajne i że symetryści są jak dawna „Solidarność”. Współsprawcy upadku. https://t.co/t5LhbqTHwp
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 14 maja 2018
Patrzymy na bezprawne ekshumacje przyjaciół, na Sejm zamknięty przed bohaterką Powstania, na sposób, w jaki traktowani są przez władzę protestujący niepełnosprawni – to oburzające. Warto być przyzwoitym – mówił prof. Władysław Bartoszewski. PiS nie jest.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 15 maja 2018
Dzis dokonuje sie podlego gwaltu na pamieci o prawdziwym patriocie i bohaterze Polski, Arkadiuszu “Aramie” Rybickim. Jestem pewien ze mocodawcy i wykonawcy tej haniebnej procedury ekshumacji za to zaplaca. Bedziemy pamietac! pic.twitter.com/ULYM0CMtO5
— Krzysztof Lisek (@KrzysztofLisek) 14 maja 2018
Mimo sprzeciwu rodziny, za kordonami policji i wojska PiSowska władza w imię obłąkańczych teorii bezcześci szczątki kolejnej ofiary katastrofy, A.Rybickiego.
Podłość, barbarzyństwo, bestialstwo. Tego się wam nie da zapomnieć #PiS -owscy zwyrodnialcy.#ekshumacje— Krzysztof Luft (@KrzyLuft) 14 maja 2018
Zdjęcie główne: Bogdan Borusewicz, Fot. Flickr/Michał Józefaciuk/Kancelaria Senatu, licencja Creative Commons